poniedziałek, 26 stycznia 2015

Haikyuu!! - opinia po 5 odcinkach

Hej :)

Jako, że często tak jest, że nie da się nic powiedzieć o anime po 1 odcinku (a przynajmniej ja tak mam, że pierwsze odcinki są dla mnie rozczarowaniem). Postanowiłam zrobić serię wpisów na blogu na temat mojej opinii o danym anime po 5 odcinkach. 5 odcinków to moim zdaniem dobra liczba aby już jakoś coś się rozwinęło i żeby chęć do oglądania jako tako była. No i da się powiedzieć więcej na temat bohaterów i fabuły.


Dziś spojrzymy sobie na anime sportowe.
Tak, właśnie sportowe.
Ostatnio jest jakiś boom na tego typu anime. Mamy anime o koszykówce, o pływaniu itp. Oczywiście nie jest to nowość na rynku, zawsze anime/manga poruszały temat sportu. I co może być w tym ciekawego, kto nie fascynuje się sportem? 
Przekonajcie się sami. :)

Haikyuu - bo o nim mowa, jest poświęcone siatkówce. Cieszyło się dużym zainteresowaniem w ubiegłym roku, a z tego co słyszałam ma być sezon 2.

Fabuła

Anime opowiada nam historie Hinaty, chłopaka, który pewnego dnia zobaczył mecz siatkówki w telewizji i się w niej zakochał. Od tego momentu jego marzeniem było granie w siatkówkę i mieć własny zespół, który zajdzie wysoko. Niestety w szkole Hinaty (gimnazjum) nie ma chętnych do grania w tą dyscyplinę sportową, głównemu bohaterowie ledwo udaje się zachęcić kolegów do rzucania mu piłek. Dodatkowo Hinata jest bardzo niski, co komplikuje sytuacje. Podczas jedynych zawodów szkolnych na które się dostaje spotyka chłopaka, Kageyamę, który jest rozgrywającym w przeciwnej drużynie. Hinata uznaje Kageyamę za swojego rywala i postanawia ćwiczyć po to aby jego pokonać.
Po skończeniu gimnazjum dostaje się do liceum i tam postanawia dostać się do drużyny siatkarskiej, jednak jak się okazuje nie on jeden ma ten sam cel.



Moja opinia

Co tu dużo pisać, te anime jest po prostu przyjemne. Takie akurat jak się chce coś w spokoju obejrzeć, po prostu przyjemnie spędzić czas. Mamy w nim plejadę postaci, które mają swoje osobowości. Wszystko jak w normalnym życiu. Fabuła rozwija się w miarę szybko, a z drugiej strony właśnie nie męczy szybkością. Po chwili zaczyna się przeżywać rozterki bohaterów i chce się wiedzieć o nich więcej. Hinata jest jakby tłem spajającym wszystko.

Pomimo tego, że sam główny bohater jest prawie jak każdy główny bohater anime, czyli roześmiany, optymistyczny i niepoddający się, to i tak jakoś mi to nie przeszkadza.

Kreska i animacja są przyjemne dla oka, muzyka też. Opening mi się spodobał od pierwszego usłyszenia.

Dodatkowym plusem jest to, że czasami dostajemy informacje o samej rozgrywce i pozycjach w siatkówce, co dla osoby zupełnie się nieznającej jest przydatne.