środa, 29 maja 2013

Nowości kosmetyczne u mnie, część 2

Ponownie witam! ;)


Wspominałam ostatnio, że zepsuł mi się mój poprzedni dezodorant, więc musiałam kupić nowy i padło na nowość od Nivea. Po pierwsze dlatego, że okazało się, że ślicznie pachnie, a po drugie, że jak już tak to reklamują to warto sprawdzić, tym bardziej, że ja mam duży problem z potliwością.
Okazało się, że produkt faktycznie dobrze się sprawuje, nie idealnie, ale lepiej od innych drogeryjnych które kupowałam w przeszłości i od innych tej samej firmy.
Jestem zadowolona z zakupu. :)


Niestety z tego produktu nie jestem za bardzo zadowolona.
Nie chodzi oto, że nie działa. Działa, ale... ale... mnie uczula.
Wg. producenta produkt ten powinno się nakładać codziennie, a po 4 dniach zmyć i tak przez parę tygodni.
Po drugim dniu moje dwa serdeczne palce zaczęły okropnie boleć, więc z nich zmyłam odżywkę. Od tego dnia mam dwa małe wylewy pod płytką.
Kolejnego dnia zaczęły kolejne boleć i stwierdziłam, że zmywam do końca. 
Żałuje tego, bo po zmyciu już po dwóch dniach moje paznokcie wyglądały o wiele lepiej, ale niestety na któryś ze składników mam alergię i na tym koniec.
Może następnym razem spróbuje pochodzić z jedną warstwą.
Kosztował zaledwie 9,90zł w obniżce.