poniedziałek, 7 lipca 2014

30 dni już za mną!

Hej!

W niedzielę zakończyłam mój pierwszy 30 dniowy trening - mój pierwszy etap.
I już się nie mogę doczekać jak dobiję do 60 dni.
Po tych 30 dniach mogę napisać jedno: nadal mam dużą motywację. I to mnie strasznie cieszy.
Kiedy nie ćwiczę czuję się smutna, czegoś mi brakuje. Takie poczucie winy. 

W niedzielę było bardzo gorąco i chociaż z roweru wróciłam zgrzana i lepiąca się (nie cierpię się pocić, to zawsze u mnie powoduje niechęć do ćwiczeń jak jest gorąco) to po krótkiej przerwie po prostu musiałam pójść i poćwiczyć. To był taki wewnętrzny impuls, moje ciało mówiło: weź idź ćwicz!

Przez te 30 dni zmieniałam mój plan treningowy i pewnie jeszcze będę go udoskonalać. 

Po pierwsze: zrezygnowałam z ćwiczeń cardio wraz z oglądaniem do tego filmiku. Wzięłam podstawowe ruchy z tych co miałam i teraz robię taką 10 minutową rozgrzewkę cardio. O wiele bardziej mi to odpowiada i widzę, że działa. Do tego stopnia, że niekiedy po rozgrzewce/cardio nie mam sił na wykonanie odpowiedniej ilości pompek - od kiedy to zauważyłam znacznie zmniejszyłam ćwiczenia na ręce, kiedy mam w planach pompki.

Dodałam ćwiczenia na mięśnie brzucha + na boczki. Ostatnio dość sobie pofolgowałam z jedzeniem słodyczy i poskutkowało to wyjściem boczków -.- Dzisiaj jest 4 dzień od kiedy przestałam jeść słodycze. Niestety jak się wpadnie w ciąg to trudno jest przestać, uzależnienie dochodzi. Jednak udało mi się (już po raz któryś). Nie chodzi mi też o porzucenie jedzenia słodkich produktów, tym bardziej, że mam lato i pełno owoców. Chcę zostawić sobie weekend na słodkie produkty - oczywiście minimalnie, głównie na lody i ciasta (ciasto malinowe *.* kawa mrożona *.*).
Boczki to moja bolączka, jednak znalazłam zestaw Ewy Chodakowskiej na właśnie to partię ciała a także 10 minutowe fajne ćwiczenia (nie pamiętam imienia dziewczyny, która to prowadzi). 
Czuję, że to działa bo ostatnio pobolewa mnie po bokach :D

Po drugie: już nie jeżdżę na rowerze tak często, oczywiście super by było gdybym mogła codziennie, ale po pierwsze niekiedy po prostu nie mam czasu a po drugie ostatnio pogoda nie dopisywała. Teraz jest lepiej, ale też na dzisiaj zapowiadany jest deszcze wieczorem :(

Po trzecie: dodałam ćwiczenia z hantlami na ręce. Na początku robiłam je wtedy kiedy nie miałam pompek, teraz robię je wraz bo zauważyłam, że mięśnie mi się tak szybko nie regenerują i bardzo bolą przy robieniu pompek. 

Po czwarte: zmiana ostatnio dodana. Przeczytałam, że jak się za często ćwiczy brzuch to nie widać efektów za szybko. Cóż... chociaż z bólem to zrobiłam, to zrezygnowałam z ćwiczenia tej partii ciała codziennie i będę ją ćwiczyć tak samo jak pompki i przysiady. Z przerwami jedno dniowymi a na koniec 3 dni dwu dniowymi.
Muszę pamiętać, że lepsza jest jakość a nie ilość. Bo zapominam.

Podsumuję teraz wyniki efektów po 30 dniach.

1. Pomimo tego, że jem więcej niż podczas diety a także łączę węglowodany z białkiem to waga pozostaje na tym samym poziomie - na początku był przyrost, ostatnie pofolgowanie sobie ze słodyczami dało negatywny efekt, jednakże już widzę zmiany. Nawet był moment spadku wagi. ^.^ Wszystko na plus. Zwłaszcza przy jeżdżeniu na rowerze. Polecam!

2. Pompki: z okropnego pułapu na którym zaczynałam, czyli chyba 3-4 jestem obecnie na 10. Wykonuje bez większych problemów 10 pompek. Mało, myślałam, że dobije do 15, ale niestety dłużej to potrwa. Chociaż niekiedy udaje mi się zrobić 12. Jest postęp! ^.^

3. Przysiady: obecnie mogę wykonać 49 przysiadów. Wynik taki jaki chciałam.

4. Brzuszki: właśnie skończyłam serię 61-70 i będę sprawdzać dzisiaj czy mogę pójść dalej, czyli będę musiała wyrobić powyżej 71 brzuszków. Trzymajcie kciuki!

5. Wchodzenie na schody i jazda na rowerze: zauważyłam, że już tak nie męczę się przy wychodzeniu z metra po schodach XD LOL Na 4 piętro wchodzę bez problemu, nawet niekiedy nie wiem kiedy XD Na rowerze też czuję się dobrze.

Na efekty wizualne trzeba jednak poczekać.^^


Pozdrawiam,