poniedziałek, 24 lutego 2014

Muzyka z anime - co mnie ostatnio kręci?

Hej,

Pisałam ostatnio o Dragon Ballu, a że planuje wrócić też do innych starych, dobrych anime – jak np. ostatnio do Saint Saiya – to zaciekawiło mnie coś z nich, na co niekiedy zwracam uwagę a niekiedy w ogóle pomijam, tzn. na muzykę.

Mam swoje ulubione soundtracki z anime, uwielbiam wszystkie z Bleacha, a zwłaszcza 3 i te hiszpańskie brzmienie. Naruto, a przy nim cały OST do Shippudena – kto nie słyszał ten dużo traci. Lubię i te mocniejsze utwory, jak i lżejsze a przy smutnych naprawdę mam łzy w oczach.

Soundtrack do Code Geass jest dla mnie perłą niespotykaną, chociaż ostatnio odkryłam, że przesłuchałam tylko ten z pierwszego sezonu i muszę to nadrobić.^^

 


 


Z Sailor Moon uwielbiam melodie, a zwłaszcza openingi.

Na moje sympatię do niektórych utworów miał duży wpływ magazyn Kawaii, który ukazywał się kiedyś w Polsce i były do niego dodawane płyty z muzyką z anime. Skończyło się na tym, że słuchałam piosenek a w ogóle nie znałam anime, dodatkowo niekiedy muzyka była dla mnie ważniejsza. Wiele moich ulubionych openingów jest z anime, których na pewno nigdy nie zobaczę, bo po pierwszy odcinku mówiłam: nie, dziękuję. Może… never say never XD

I tak ostatnio zaczęłam pogłębiać temat muzyki do anime, bo po Code Geass zarzuciłam temat. Zajmowały mnie inne rzeczy itp., zresztą tak dużo nowych anime to ja nie oglądam. Oczekuje na jakiś nowy soundtrack do Naruto – ale chyba się nie doczekam, co jest dużym minusem -_-


Wpierw przesłuchałam sobie OST do Attack on Titan – anime, które zarazem lubię, zarazem nie lubię XD – ma świetny opening, ale ten pierwszy, drugi mnie odpycha (czemu go zmienili?! ;_;). Ale nie jest to to co ja lubię, ja lubię jak jest jakiś temat przewodni w muzyce, coś łączącego – może tam to jest a ja przegapiłam… Wiem, że po chyba 6 melodiach miałam dość, ma lepsze momenty, ale nie ma tej ciągłości co lubię.



I wtedy dotarłam do zestawienia top 10 muzyki do anime z 2012 roku, zrobione przez jakiego fana. To był początek, ten moment w którym stwierdziłam: trzeba lepiej ogarnąć temat. 




Pierwszą nutą w tym zestawieniu, na miejscu 10 (ja bym dała wyżej) była melodia z Katekyo Hitman Reborn. Po zdjęciu na filmiku na YT miałam wrażenie, że nigdy nie wiedziałam tego anime i jak mogłam przegapić tak świetne anime. Później się okazało, że niestety widziałam pierwszy odcinek, lub dwa pierwsze… Zazwyczaj daję drugą szansę czemuś. I tak, te anime nie przypadło mi do gustu. Po tym co widziałam, to miałam dość tego małego knypka – nie lubię małych postaci z czegokolwiek, które wiedzą więcej lub takich udają -_- Irytacja po prostu mnie wtedy napełnia i pękam. XD

Pod wpływem jednak muzyki mogę jednak wrócić i dać jeszcze jedną szansę temu czemuś… Głowy jednak nie dam sobie uciąć za to, bo się uprzedziłam do tego.

Ale muzyka!!! Muzyka jest niesamowita! W weekend przesłuchałam ¾ z niej i się zakochałam.


To dało mi impuls do znalezienia kompozytora tego oto OST, bo a nuż a może ma więcej takich perełek? I co się okazało, a ma ich i to sporo! Toshihiko Sahashi – bo o nim mowa – ma w swojej twórczości OST do takich anime jak: Full Metal Panic!, Mobile Suit Gundam SEED a co najważniejsze HunterxHunter <3 I tak naprawdę obejrzałam tylko HunterxHunter od niego, ale weekend spędziłam (jak tylko miałam czas) na słuchaniu innych soundtracków, do reszty anime z jego listy na Wikipedii. Facet ma niesamowity talent, jego kompozycje mają to coś co mówi, że to właśnie on jest. Może przez to, że są takie symfoniczne, nawet nie wiem jak to określić.





Dość, że wpierw zamiast przeczytać Full Metal Panic!, to przeczytałam Full Metal Alchemist i jak wpadłam na OST do tego drugiego, to siedziałam z takim: w ogóle nie brzmi jak to co słuchałam poprzednio O.O i byłam niezadowolona, dopóki nie poszłam do brata, żeby mu powiedzieć, że powinniśmy ogarnąć do końca Full Metal Alchemist (mangę całą przeczytałam) i olśniło mnie, że pomyliłam anime. I jak się okazało, OST do Full Metal Panic! ma to coś co kocham od niego, więc jestem w siódmym niebie! ^.^




Przejrzałam, a raczej przesłuchałam też kompozytora od Bleacha - Shirō Sagisu – który napisał muzykę do np. Neon Genesis Evangelion i Magi: The Labyrinth of Magic. Do Evangeliona jeszcze nie przesłuchałam (nawet nie obejrzałam tego anime), ale do Magi tak i chociaż lubię to anime, to jednak od muzyki boli mnie głowa. Nie przekonało mnie to do brnięcia dalej w dyskografię owego Pana.
(Do Evangeliona jednak przesłucham, na wszelki wypadek^^) 

I to jak na razie całość z moich ostatnich podróży po muzyce do anime.

Na końcu jeszcze wspomnę, że uwielbiam soundtrack do Dragon Balla, ale to się samo przez się rozumie. Nadal próbuje się przekonać do odsłuchania OST do One Piece, są momenty tam co lubię, ale jak na razie w całości mnie wkurzał. Bywa.



Pozdrawiam,
Agnieszka

Postępy w diecie - tydzień 1 :)

Hej!

Tak jak obiecałam, po tygodniu przychodzę do Was z wrażeniami co do nowej diety.
Z dumą mogę napisać, że schudłam przez tydzień 1,7kg, co jest świetnym wynikiem i wcale tego nic nie zapowiadało.
Niestety tak dobry wynik nie wynika z samej diety, dieta spowodowała, że waga mi spadła ale nie tak drastycznie. W ciągu tygodnia miałam spadki i wzrosty, a raczej duży wzrost po czwartku, ponieważ byłam w gościach a że po pracy, to też za późno zjadłam pewne bardzo kaloryczne potrawy i rano w piątek odkryłam ze zgrozą (było to do przewidzenia), że ważę więcej niż na początku tygodnia.
Jedno co wiedziałam, to to, że niestety, ale sama dieta mi nie pomoże w tym momencie. Od następnego miesiąca ruszam z pilatesem, ale 2 razy w tygodniu nie daje cudów, prawda?
I ten wzrost spowodował u mnie powrót motywacji do spacerów.
I to chyba głównie dzięki nim mogłam tyle schudnąć. Chociaż bez spacerów zauważyłam wyraźny spadek i kto wie, może bym zaliczyła pierwszy etap bez pomocy.



Po pierwszym tygodniu stwierdzam, że posiłki są mniejsze, ale różnorodne. Kiedy zobaczyłam pierwszy spadek to trochę nie dowierzałam, ponieważ miałam na śniadanie dwa razy kanapki z szynką. Nie jestem dotąd przekonana czy łączenie białka z węglowodanami właśnie nie powoduje tycia, a przynajmniej tak czytałam.
Moje posiłki to są: śniadania, drugie śniadania, obiad i kolacja. Na kolacje, jak i na drugie śniadanie są posiłki małe, np. na kolacje kanapka z dżemem truskawkowym i owoc.
Ze względu na to, że jedna kanapka nie daje za dużo energii, to zmieniłam to na około 4. Może zmniejsza to szybkość chudnięcia, ale jednak wolę nie cierpieć zbytnio podczas spacerów a później podczas pilatesa.



Jest jednak jeden minus, ale nie samej diety, tylko tego, że – tak jak uważam, jak to powinno wyglądać – to plan tygodniowy diety powinien być chyba inny od poprzedniego. Przynajmniej obiady, a nowo rozpisany mój plan wygląda identycznie jak poprzedni. Mam możliwość wymiany potraw i tak zrobię, ale… Jest to dość irytujące, wolałabym, bo za to płacę, aby jednak wyborem była ta możliwość a nie koniecznością. Właśnie dlatego zakupiłam abonament na wp.pl, żeby nie wpaść w monotonię jedzenia tego samego – bo najłatwiej – a tu takie rozczarowanie.
Jest tam napisane, że plan tygodniowy układa jakaś tam pani dietetyk, ale chyba używa do tego ctrl+C, co mi się nie podoba. Jak na razie jeden minus.



Spacery, tak jak raz pisałam, to u mnie około 7km, staram się iść szybkim tempem.
Z braku kondycji, bo dawno nie ćwiczyłam, naprawdę nieźle się męczę. W sobotę ledwo ruszałam nogami, a ruszyłam po południu bo wieczorem szliśmy do Filharmonii. Jak dotarłam do domu to nie mogłam się ruszać.^^ Może wreszcie uda mi się dojść do takiego poziomu kondycji żebym bez takich problemów dochodziła do Kabat, ale… W sobotę też było dość ciepło a ja za dużo ubrań założyłam na siebie i przez to jeszcze trudniej było mi oddychać. XD



Podsumowując tydzień:

5 dni* diety + 2xspaceru = 1,7kg mniej :D



*Czemu 5 a nie 6? Bo w niedzielę też byłam w gościach… Jedynie jestem dumna z tego, że udało mi się nie przejeść, a apetyt mam ogromny (dla przykładu, normalnie zjadam 10 naleśników – i się nie przejadam^^). Powstrzymałam siebie, jednakże zjadłam spaghetti -_- a potem ciasto -_- a potem jeszcze pierogi z serem -_- Cud, że nie przytyłam! XDD



Pozdrawiam :)