piątek, 11 października 2013

Anime - jak to powróciłam do oglądania

Ja mam takie fazy ^.^
Raz oglądam na całego seriale amerykańskie, raz robię coś innego i ostatnio padło znów na anime.

Wpierw chciałam zobaczyć kolejne odcinki One Piece, bo jestem fanką co jakiś czas. Marzę o tym żeby kupić tomy mangi co wychodzą u nas. ;_; Ale nie mam kasy na to, na razie. Więc lubię sobie co jakiś czas obejrzeć. Ten tasiemiec nie ma końca, tak więc chyba nigdy nie dojdę do końca. Jestem obecnie na 312 odcinku. Zakończył się pewien etap w podróży Luffy'ego i stwierdziłam, że na ten czas wystarczy. Zmęczyłam się trochę, więc trzeba było znaleźć coś nowego.

Padło na Shingeki no Kyojin, tak po prostu zobaczyłam tą nazwę i stwierdziłam: a czemu nie? Zobaczymy z czym się to je. Ten kto wie o czym jest te anime, ten wie, że wpierw moją reakcją było przerażenie. Było i jest nadal. Czego to Japończycy nie wymyślą, co? 
O czym opowiada te anime (na podstawie mangi)? Ano w skrócie, to o tym, że na Ziemi zapanowała jakaś rasa Tytanów i ludzie musieli skryć się za wielkimi murami (które znikąd powstały, z tego co rozumiem) i przez 100 lat nic się nie działo, a w momencie początku serii zaczęło się dziać. tak w skrócie.
Dodać muszę, że ci Tytani wyglądają jak niepełnosprawne osoby, jak ludzie, tylko wielcy, be narządów płciowych - szczerze: OKROPNOŚĆ!
Anime dodatkowo nie daje nam żadnych nadziej od początku, jest do dupy i będzie do dupy. Nie mam szans z takimi Tytanami. Taa... mój początek był bardzo negatywny. 
Chyba jedynie dlatego obejrzałam cały pierwszy sezon, bo chciałam się dowiedzieć jak uda się to zmienić.
Teraz cierpliwie czekam na drugi sezon, który ma podobno wyjść w 2014 roku.

Opening pierwszy jest godny zapamiętania, bo jest tak potworny, ale uzależniający (a potem go zmienili na jakieś kompletne - za przeproszeniem - podniosłe gówno):



Jednakże, Shingeki się skończyło i musiałam poszukać czegoś nowego.
I tak wpadłam znów na HunterxHunter, ten pierwszy. Te anime zawsze chciałam obejrzeć, ale zawsze zaczynałam i nie kończyłam. W porównaniu z Shingeki jest to niesamowicie przyjemne anime. Jeszcze te stare czasy kręcenia tego wszystkiego. Przyjemne dla oka i przyjemne dla serca.
Anime te opowiada o chłopcu, 13 latku, który wyrusza w świat aby zostać Łowcą, jak jego ojciec.
Co oznacza bycie Łowcą? No niestety do końca nie jestem pewna, więc Wam nie będę prawić ^.^
W tej chwili zatrzymałam się na 23 odcinku.

Czemu się zatrzymałam? Aaaa... żebym nie zapomniałam. Opening do HunterxHunter to prawdziwe złoto:


Wracając do tego o czym pisałam...
Czemu się zatrzymałam?

Bo wpadłam na kolejne anime - Magi The Labyrinth of Magic, no tak, taka już jestem. Jak szaleć to szaleć. 
Te anime znajduje się w świecie Księgi Tysiąca i Jednej Nocy, bardzo luźno.
Dość, że mamy Aladyna, Alibabę, Sindbada i całą menażerię a dodatkowo jak zauważyłam gdzieniegdzie występuje alfabet arabski. Można się nieźle uśmiać.
To anime oceniam jako bardzo przyjemne, polubiłam bohaterów. Chociaż Aladyn jest małym dzieckiem (naprawdę nie wiem ile on ma lat), co powoduje, że trudno mi się ogląda sceny (nie, zawsze mi się trudno ogląda te sceny) kiedy obściskuje czyjeś piersi (nie martwcie się, są w stanikach - zazwyczaj). Taa małe dziecko i obsesja na punkcie piersi. 
Poza tym Aladyn jest strasznie fajnym chłopcem.
Anime niekiedy jest bardzo słodkie i urocze a niekiedy wali swoją brutalnością, może mniejszą niż Shingeki, nie no, mniejszą, ale jednak. 
Jak na razie jestem na 15 odcinku i naprawdę wkręciłam się w tą historię.

Problem mam ze zmianą openingu, która nastąpiła ostatnio. Już się przywiązałam do poprzedniego, a tu mi go odebrali. Ehh... Ja to mam. ^.^

A i na plus jest też kreska, bardzo przyjemna dla oka, wszyscy faceci są niesamowicie śliczni. ^.^
Taa coś wymarzonego dla mnie. Nawet złych postaci nie umiem nie lubić, jak taka śliczna twarz się pokazuje.
Z tego co widzę te anime nie jest szablonowe. No i Aladyn raczej w swojej postawie jest człowiekiem pokoju, co zmienia dużo. ^.^

"Urzekająca"

Hej :)

Jak ten czas leci, już październik.
Coś czuję, że zanim dobrze poczuję ten miesiąc to już będzie listopad. ^.^
W tym wszystkim, w tym czekaniu na zimę (której nie lubię, jestem kompletnym zmarzlakiem), mam ostatnio śliczne dni. Liście jesienne najładniej wyglądają w słońcu, warto się zatrzymać i popatrzeć jak ładnie Pan przybrał nam drzewa. Te śliczne kolory, jak namalowane. Ja szczególnie lubię ten widok, uwielbiam drzewa całe żółte, uwielbiam to. Moim marzeniem, odkąd przepłynęłam Dunajec, było zrobić to jeszcze raz w porze jesiennej. Tamtejsze drzewa tak ładnie pomalowane w barwy jesienne. To zapewne jest urocze.
No cóż, czeka to na przyszłe wakacje.

Czas studiów się zaczął, więc niektórzy pewnie są zabiegani. Ja nie mam ani studiów ani pracy, więc dnie spędzam zupełnie inaczej, ale nie próżnuje. Tak, nie próżnuje.
Obecnie uczę się sama angielskiego i włoskiego.^^ Także mam swoje własne małe projekciki.
Dodatkowo, jak się domyślacie, szukam pracy. I właśnie wczoraj i dzisiaj miałam rozmowę w sprawie pracy, więcej jestem na fali.^^ Takie miłe prezenty od Pana na październik. ^.^ Z taką ładną pogodą jeszcze. 

Dzisiaj, po tak długim wstępie, chcę Wam przedstawić książkę, którą ukończyłam po raz drugi ostatnio.
Tą książką jest "Urzekająca: Odkrywanie Tajemnicy kobiecej duszy" małżeństwa John & Stasi Eldredge. Wpierw było "Dzikie serce", książka skierowana do mężczyzn, która mam na liście do przeczytania a później powstała ta. 

Pierwszy raz jak sięgnęłam po tą pozycję było to, kiedy byłam na wakacjach z rodziną w Chorwacji. Moja przyszywana Ciocia zaprosiła nas na te wakacje i właśnie miała tą książkę ze sobą, a ja ukradkowo kiedy jej nie było, czytałam ją. Pamiętam jak piorunujące wrażenie zrobiła na mnie wtedy, ale po latach jednak zapomina się to i owo, więc znów podjęłam lekturę tej, jakże zadziwiającej, książeczki.

Na tylnej okładce możemy przeczytać taki oto wstęp i zachętę:

Każda kobieta była kiedyś małą dziewczynką. A każda mała dziewczynka piastuje w swoim sercu najskrytsze marzenia. Marzy o porwaniu w wir romansu, o odegraniu niezastąpionej roli w wielkiej przygodzie, o roli Pięknej w czyjejś historii. Te pragnienia są czymś więcej niż dziecięcą zabawą. Stanowią sekret kobiecego serca.
A jednak - ile znasz kobiet, które znalazły takie życie? W miarę upływu lat serce kobiety zostaje zepchnięte na bok, zranione, pogrzebane. Ona sama nie znajduje żadnego innego romansu niż te z powieści, żadnej przygody oprócz tych w telewizji, i szczerze wątpi, czy kiedykolwiek będzie Piękną w jakiejś historii.
Większość kobiet dochodzi do wniosku, że musi się zadowolić sprawnością w wykonywaniu obowiązków, także domowych, w załatwianiu natłoku spraw, starając się stać kobietami, jakimi "powinny" być, ale często czują, że zawodzą. Smutne, iż nazbyt wiele przesłań kierowanych pod adresem chrześcijańskich kobiet jeszcze zwiększa presję. "Zrób tych dziesięć rzeczy, a uznamy cię za kobietę pobożną". Efekty nie są dobre dla kobiecej duszy.
Ale serce kobiety ciągle tam jest. Czasem gdy ogląda się film, czasem nocą przed bladym świtem, jej serce znów dochodzi do głosu. Ogarnia ją przemożne pragnienie życia, jakie było jej przeznaczone - życie, o jakim marzyła jako mała dziewczynka.
Przesłanie Urzekającej jest takie: twoje serce znaczy więcej niż cokolwiek innego w stworzonym świecie. Pragnienia, jakie miałaś, będą małą dziewczynką, i tęsknoty, które nadal nurtują twoje serce - mówią ci o życiu, do jakiego Bóg cię stworzył. On teraz oferuje ci przyjście w roli Bohatera twojej historii, żeby ocalić twoje serce i przywrócić cię do życia jako istotę pełną żarliwej energii i kobiecości. Kobietę naprawdę urzekającą.

Zaciekawienie?
Ta książka prowadzi nas aby zmierzyć się ze swoimi ranami na sercu, które porobiły się przez całe nasze życie. Mogły być różne, może z powodu rodziny, może z powodu innych ludzi, ale najczęściej niestety z powodu rodzinnych.
Pozwala ona poczuć, że jest nadzieja w zaleczeniu tych ran, że może to się stać.
Sama wiem, że nie jest to takie pewne, kiedy się tego nie poczuje, ja myślałam, że muszę z tym żyć, ze wszystkimi ranami. Ta książka bardzo mi pomogła. Jest w niej wiele historii innych kobiet, po samą autorkę, które przeżyły o wiele gorsze sytuacje ode mnie. Przybliżenie tego jak one sobie radziły, daje duże poczucie, że nam też to się może udać.

Serdecznie zachęcam do przeczytania tej książki, zakup, wypożyczenie, Ci co znają mnie osobiście mogą się zwrócić do mnie - z chęcią pożyczę ją! ^.^

Pozdrawiam :)