niedziela, 28 kwietnia 2013

Ostatnio: co działo się u mnie?

Hej!

Wczorajszy dzień był dla mnie dniem wkurzania się. Agnieszkowy dzień pełnego wkurzenia. 

A czemu?

No cóż, od paru miesięcy chciałam kupić sobie nowe spodnie i wreszcie wczoraj pojechałam po nie. Myślałam, że to będzie miły czas poświęcony wybieraniem danego typu i koloru, a tu kompletne niespodzianka... Wpierw musiałam znaleźć jakieś spodnie w ogóle pasujące na mnie. 

Wiem, kurczę, to przecież podstawa powiecie, tak?
No cóż, rok temu nie miałam z tym żadnego problemu. Może utyłam?
No ja sama przez to też wpadłam w myślenie ile to ja musiałam utyć przez rok, że z 38 na 42 mi wskoczyło, ale hej, jeszcze tego za mało, to jak zwykle 42 jest dla mnie za obszerny w biodrach, więc...

Ludzie! 
Ja nie utyłam tak dużo, jedynie 2 kilo.
I ok, ze zmianą z 38 na 40 bym się pogodziła, bo co tam, zawsze miałam 40, ale 42?! I właśnie to, że one też na mnie nie pasowały, powinnam mieć chyba coś pomiędzy 40 a 42, bo nie wiem, pupę to pomieściłabym w nich dwa razy (przesadzam, ale tak się czuję). A te bardziej obcisłe, nawet jak się zmieszczę to powodują, że moja pupa, no moja pupa robi się spłaszczona - KTO W OGÓLE BY CHCIAŁ TAKIEGO CZEGOŚ? JAK MA SIĘ TYŁEK TO SIĘ GO POKAZUJE! LOL 

A, i wieczny problem, że 42 nie ma w sklepach kiedy do nich idę.Tak, to ja i moje chodzenie. Dobra, to ja rozumiem.

Byłam w Reservdzie bo tam lubię kupować spodnie, ostatnio kupiłam sobie super jeansy tam ale już mam w nich dziury, więc czas na zamianę. Oni mają ten system W/L, no to można sądzić, że to coś pomoże.
Pomogłoby gdyby powyżej W30 coś było, a było 3/4 albo 90% poniżej W30 i pojedyńcze W30 a potem może W34, no super!

Sfrustrowałam się strasznie, bo sama nie uważam abym była gruba. I moje łydki nie są grube, uważam je za najlepsze w moim ciele a tu co? Niektóre spodnie na łydkach się zatrzymywały! I to rozmiar 40, no co jest?
Czy ten kult chudości musi być tak napastliwy?
Nie mieć ud, nie mieć pupy, najlepiej być płaskim jak deska - a idźcie ode mnie daleko! 

Ale to nie koniec mojego dnia.
Po cudownym znalezieniu jednej pary chciałam pojechać do Hebe bo były obniżki przy zakupie za 40zł, to 10zł mniej jest. Chciałam kupić nowy podkład - na serio, po dwóch niewypałach Revlonu i Bourjois u mnie jestem totalnie rozczarowana i strasznie krytycznie podchodzę do wszystkiego.
Jadąc z Galerii Mokotów jakimś autobusem w stronę Królikarnii uświadomiłam sobie, że nie wzięłam karty Hebe. Super. 

Myślałam, że jeśli ktokolwiek coś mi zrobi w tamtym momencie to go rozwalę na miejscu, wysiadłam przy metrze Wierzbno i przechodzę przez barierki i.....







Ktoś wylał jakiś sok na barierki i na część kasownika - torebka ze spodniami i moja kurtka zostały ubrudzone sokiem. No ludzie! Co za chamy są na tym świecie, coś im się wyleje i nawet trochę wytrzeć tego nie mogą?!

W Hebe później nie wybrałam żadnego podkładu, bo nie wiedziałam co wybrać, w rezultacie wydałam kasę na nowy top od Essie Let It Shine bo był w promocji 19,90zł a także olejek do skórek i jakieś fajne płatki zmywające lakier - całkiem fajne.

Tak wyglądał mój wczorajszy dzień, nie skończył się źle, ale dotąd jak przypomnę sobie to wszystko to chcę wszystko rozwalać.^^

Nowości z Avonu - linia Color Trend

Hej :)

Udało mi się wyszperać pieniążki na nowości z ostatniego katalogu Avonu z linii Color Trend.^^
Oto i one:


Niektóre z nich inaczej wyglądały w katalogu niż w rzeczywistości, tzn. normalnie tak jest, ale z jednym produktem - kredką do oczu - no.. to byłam mocno zdziwiona. O.O




W katalogu widać jakoby kredka złota miałaby żółta, jasnożółta i takiej oczekiwałam, nawet bardziej się jarałam, że będę mieć żółtą kredkę a tu dostałam jasny złoty. I ok, jest ładny, ale nie oto mi chodziło. 
Czarną używam już od dłuższego czasu, jak dla mnie jest ok, nie rozmazuje się szybko, ale ponownie - co Avon ma z wkładaniem do eyelinerów drobinek świecących się, chciałam całą czarną kredkę, mam z drobinkami święcącymi się. Mogliby dawać zdjęcia gdzie to widać. -.-"

Lakiery z moim kotkiem po lewej, kawałkiem koteczka ;)

Mam tylko jeden lakier z Color Trendu, więc zupełnie zapomniałam jak małe one mają pędzelki. Bardzo ciężko się je rozprowadza równomiernie na całej powierzchni płytki paznokcia. I lepiej nałożyć 3-4 warstwy bo w przypadku zielonego i różowego widać prześwity.
Co do samych kolorów, są naprawdę słodkie i jak znalazł na wiosnę.


Sorry za te odpryski, ale te lakiery nie zbyt dobrze współgrają z bazą od Essie.

Co do trwałości: Hmm... nie wiem czy to wina topu od Essie, czy samych lakierów, ale nie wytrzymują bez odprysków więcej niż 2 dni. Ostatnio, co widać po zdjęciach po jednym dniu już było nie fajnie :(

Ah te zdjęcia XDD Lenistwo się kłania
Cienie do powiek z Color Trendu naprawdę lubię. Wydaje mi się wręcz, że niekiedy są lepsze niż te z innych linii, a na pewno pod względem pigmentacji.
Ta trójka już nie ma tak dobrze, ale jestem całkiem zadowolona.




Trzeba więcej warstw nałożyć na powiekę - przynajmniej więcej niż ja zwykle nakładam, ale prezentują się świetnie. Zwłaszcza ta zieleń z brązem, jest przecudna.^^

Ah, jak ja lubię jak zdjęcie wyjdzie tak ostre ;)


Szminki mi się bardzo podobają. Te dwie mocniejsze nie są może do codziennego użycia, a na pewno pomarańczowa nie, ale ta ostatnia jest mniej widoczna na ustach i ja ją noszę prawie codziennie.








sobota, 27 kwietnia 2013

Darksiders II - XBOX

Od kiedy zobaczyłam jego recenzję w CD Action to chciałam mieć tą grę,screeny wydawały się super.
I basta, okazało się, że to jest prawda!
Ta gra jest naprawdę niesamowita.

piątek, 26 kwietnia 2013

Kingdoms of Amalur: Reckoning - gra na XBOXa

Hej :)

Jako, że we wrześniu 2012 roku kupiłam sobie konsolę XBOX to bardzo chciałam mieć na nią jakieś gry, wpierw tylko szalałam z tymi co były dołączone do konsoli, czyli Fable III - fajna gra, ale za krótka, w porównaniu do Fable. I na urodziny dostałam 3 gry, w tym tygodniu/weekendzie zamieszczę dwie kolejne, ale wpierw zaprezentuje pierwszą. A, z żadnej nie byłam niezadowolona, wszystkie są bardzo grywalne. No może poza Two Worlds - które jak na razie nie zrobiło na mnie takiego wrażenia jak reszta.
Lecz do rzeczy.

piątek, 19 kwietnia 2013

Ćwiczenia - motywacja

Hej!

Dzisiaj nie będzie nic na temat seriali, kosmetyków itp.
Skupię się na czymś co ostatnio daje mi dużo samozadowolenia i daje też efekty.^^

Na początku marca zaczęłam ćwiczyć, 3 razy w tygodniu, w domu.
I na początku zrobię krótki wstęp.

Nie po raz pierwszy zaczynam ćwiczyć w domu, chyba od gimnazjum ćwiczyłam w domu. Niestety nie systematycznie. Niekiedy to był sam brzuch, niekiedy całe ciało - wraz z Cindy Crawford (której mam płytę DVD), później sama ułożyłam sobie zestaw.
Tak jak pisałam, nie byłam systematyczna w tym. Nie widziałam efektów - może jakieś były, ale jakoś ich nie czułam. Dopiero później odkryłam, że jakieś efekty były (po schudnięciu dwa lata temu* moja pupa znikła a taka byłam z niej zadowolona -.-'').
Myślałam, że problem jest z systematycznością, więc powzięłam plany zapisania się na fitness, chodziłam na niego przez 6 miesięcy. Efekt? No cóż na pewno jakiś był, ale nie miałam do kogo się porównać, zajęcia były bardzo ciężkie. Już po pół godzinie nogi mi się zaczynały trząść a jak zwykle ćwiczenia rozciągające babki dawały na koniec i za Chiny nie mogłam ich wykonać. Panie za to, które ze mną chodziły, były jak Terminatory, o 20 lat ode mnie starsze a robiące wszystko perfekcyjnie. Byłam, tak jak patrzyłam, najgorsza w grupie. Mój postęp w ćwiczeniach był umiarkowany. Nie taki jak chciałam. Po 6 miesiącach nadal wszystko mnie bolało i 3/4 ćwiczeń nie mogłam wykonać tak dobrze jak Terminatory a przynajmniej ciut lepiej. Byłam zrozpaczona.
Gdybym nie zdobyła wtedy pracy pewnie bym nadal chodziła na zajęcia, ale dostałam pracę i musiałam opuścić zajęcia. Nie miałam też zbytnio ochoty samej ćwiczyć.
O dziwo jednak później zapisałam się na Vacu Well, chodziłam przez miesiąc - mało? Mało, ale różnica była duża. Nie, nie w obwodzie itp. Ale w kondycji, przez 6 miesięcy ćwiczeń areobowych nadal bolały mnie nogi jak wchodziłam na 4 piętro u mojej Babci w bloku. po miesiącu ćwiczeń (8 razy) w Vacu Well wchodziłam na 4 piętro szybko, bez zadyszki, nie czując, że to 4 piętro. Za każdym razem mówiłam sobie: jakim cudem jestem tak szybko na górze?
Plus był, ale cena za duża. Niestety.

I tak w marcu powzięłam decyzje wrócenia do ćwiczeń w domu.
Korzystam ogólnie z 4 zestawów ćwiczeń, 3 są na poszczególne części ciała a jedno to filmiki 10 minutowe ogólnych ćwiczeń. Ćwiczę 3 razy w tygodniu po 25 minut. I chcę mi się.^^
I bardzo mi się to podoba.^^
I nie dość tego widzę efekty, może nie duże. Ale kształt ud mi się trochę polepszył. Czuję różnicę w ćwiczeniu brzucha i ramion.
Mam bardzo słabe hantel bo tylko 1,5kg, ale już planuje zakup 3kg. Moim zdaniem jednak 1,5kg też coś daje, a na pewno na początku. No i zależy od ćwiczeń.
To, że są efekty to jest w tym najlepsze. Przedtem miałam nastawienie, że jednak to nic nie daje, że trzeba się czymś urodzić aby coś to dawało, bo tyle czasu ćwiczyłam a nic. A tu proszę, nastawienie jest najważniejsze. I też szczerze najtrudniejsze.

Na początku maja znów przechodzę na 2 tygodniową dietę, jak już 2 rok, i wiem, że będą dobre efekty. Plus ćwiczenia, jestem dobrej myśli, że efekt przejdzie moje oczekiwania a nawet jak nie to co tam, ważne, że chce mi się.^^

Powiesiłam w pokoju kartkę z 20 dniami w tabelce i zaznaczam sobie kiedy ćwiczyłam.
Nie wiem czy to coś daje, ale przynajmniej już mogę się pochwalić jedną taką tabelką zaliczoną.
20 dni ćwiczeń za mną.

Może Was też to zachęci.
Dość narzekania!
Czas zabrać się za siebie i każdy może to zrobić. W końcu 25 minut to naprawdę mało^^




*O matko! To już było dwa lata temu?! Jak ten czas leci a mi się wydawało, że w poprzednim roku schudłam tak bardzo. To muszę sobie pogratulować utrzymania wagi przez dwa lata^^ LOL

czwartek, 18 kwietnia 2013

Gra o Tron - sezon III

Witam Wszystkich :)

Wreszcie miałam czas na napisanie tego postu, a już dawno powinnam to była zrobić.
Bo chciałam napisać o rozpoczęciu się kolejnego sezonu "Gry o Tron".
Już 3.^^

Nie zdążyłam na czas, bo za nami już 3 odcinek, ale i tak coś od siebie napiszę w tej kwestii.

Patrząc na to jak rozwijana jest fabuła w serialu to możemy oczekiwać sezonów w nieskończoność, choć podobno mają podpędzić z fabułą. Ci co czytali książkę musieli odczuć po 2 sezonie rozczarowanie i to duże. Niekonsekwencje w fabule były okropne, tak, że Ci co nie czytali mieli trudności ze zrozumieniem co się dzieje na ekranie. Ten sezon zaczął się bardzo obiecująco, tzn. jak na razie idzie bardzo wg fabuły w książce - poza paroma zmianami które jak dla mnie nie mają znaczenia (nie lubię tego masowego napływu nowych postaci u Martina które mają coś znaczyć a bardziej zajmują miejsce w książce -.-).

Tych co nie czytali książki zachęcam do jej przeczytania, bardziej po prostu z powodu tego, że serial idzie bardzo wolno.^^

A no i zrobię małą reklamę, że na Merlin.pl można znaleźć w bardzo niskiej cenie tomy Gry o Tron po angielsku, ja pomimo średnich zdolność w angielszczyźnie przeszłam przez wszystkie tomy (poza scenami zbiorowymi, w których trudno niekiedy rozróżnić która noga to kogo XDD). Piszę tanio, bo za 3 tomy zapłaciłam około 120zł. A to jak na nasze warunki bardzo tanio - no i samo to, że są to książki w języku ojczystym pisarza.
I jeden plus jest najważniejszy - w przeciwieństwie do wersji polskiej, której dwa tomy (nie wiem czemu) są rozbite, tutaj mamy wszystko w pojedynczych tomach, żadnych part 1 i part 2^^
Tom 4 i 5 też jest tam do kupienia.

Teraz tylko czekać na tom 6, chociaż po 5 nie mam żadnych nadziei. Widzę samą ciemność.
Oceniając wszystkie 5 tomów (tak aby nie wchodzić w fabułę dla tych co nie czytali) to szczerze nienawidzę Martina, bo sobie nie radzi, za dużo postaci, za dużo nieprzemyślanych akcji (i tak to moje zdanie, ale kurczę, czytasz to i wpadasz tylko we frustracje -.-). Jeśli potwierdzi się to czego się boję a zdarzyło się pod koniec 5 tomu to... chyba z przymusu przeczytam tą książkę do końca. Pewnych rzeczy Panie Martin się nie robi! Po prostu nie!


czwartek, 11 kwietnia 2013

Pierwszy Esssie w mojej kolekcji :)

Przedstawiam Wam pierwszy Essie w mojej kolekcji lakierów, śliczny jasny róż.
Najlepiej nałożyć dwie warstwy, bo jest bardzo jasny.
A na wiosenny czas jest w sam raz.
Kolor to Muchi Muchi.



Dodatkowo będąc w Hebe kupiłam bazę na lakiery, mającą za zadanie chronić lakier przed odpryskaniem.



Jak dla mnie top działa naprawdę dobrze, nie zauważyłam żeby mi lakiery odpryskały. Zazwyczaj są na moich pazurkach do 3-4 dni, dopóki sama ich nie zmyję. No może ostatnio na miętowym lakierze Avonu to po 4 dniach zaczęłam mieć odpryski, ale 4 dni to i tak dla mnie dużo.
U mojej Mamy nowo zakupiony srebny lakier Avonu zaczął odpadać już dzień po pomalowaniu, więc jak widać top dobrze działa.
No i dobrze się go rozprowadza.^^

wtorek, 9 kwietnia 2013

Biovax skończony - moja opinia

Witam, witam :)

Pamiętacie jak jakiś miesiąc lub więcej kupiłam szampon do włosów przetłuszczających się Biovax?


Właśnie skończyła mi się opakowanie.
Moje zdanie zmieniało się wraz z czasem, wpierw byłam optymistycznie nastawiona - nie przeszkadzało mi to, że się nie pieni i ogóle poczucie, że ciągle za mało myją się włosy (poczucie, bo wpierw w ogóle tego nie było widać po wysuszeniu). Jednak chyba jakoś po tygodniu lub dwóch zaczęłam zauważać, że po okołu 8 godzinach i to z zegarkiem moje włosy się przetłuszczają. Wpierw grzywka a potem reszta. Grzywka naprawdę paskudnie. Około 16 już nie powinnam się pokazywać się światu - czapka i brak działania szamponu robiły swoje :(

Wpierw myślałam, że to może z winy tego, że używam dodatkowo odżywek, więc zaprzestałam ich używania. Jednak to nie było to. 
Wreszcie pod koniec marca zaczęłam myć głowę dwukrotnie i to pomogło. Nie wiem, może gdybym dłużej tą technikę wypróbowała znów by przestała i ta działać, ale skończyło mi się opakowanie. 
Po dwukrotnym umyciu głowy czyste włosy utrzymywały się prawie do końca dnia.

Pod koniec marca zakupiłam szampon Alterry dodający objętości z papają i bambusem i jestem bardzo z niego zadowolona, ale też myję podwójnie, bo już się przyzwyczaiłam^^'' Jak na razie jego działania wytrzymuje dłużej niż Biovaxu i lepiej pachnie :)
No i tak samo jak Biovax nie zawiera SLS.
A kosztuje mniej.

Dodatkowo zakupiłam szampon firmy Lavera do przetestowania, o nim napiszę pewnie później, kiedy skończy się ten Alterry. 

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Nowe pędzle do kolekcji - pędzle do cieni

Hej :)

Ostatnio w marcu w ramach zakupów kosmetycznych zamówiłam ze strony ladymakeup.pl pędzle firmy Maestro. Dokładnie pędzle do cieni - numery: 320 i 360.




U góry 320, na dole 360.

Co jest napisane o pędzlach na stronie ladymakeup?

360
"Pędzle wykonane z naturalnego włosia typu "pony" (kucyk)Seria 360 sprawdzi się zarówno do nakładania cieni na powiece górnej, jak i do podkreślania powieki dolnej."

Po paru tygodniach używania mogę stwierdzić, że świetnie się spisuje do podkreślania dolnej powieki. Prawie wyłącznie go do tego stosuje. Włosie jest bardzo miękkie i nie podrażnia mi oczu. Łatwo się nim rozciera cienie. 

320
"Pędzle wykonane z naturalnego włosia typu "pony" (kucyk). Seria 320 idealnie sprawdza się do nakładania cieni na całą powiekę. Kształt włosia owalny, przycięty na odpowiedniej długości sprawia, że cienie idealnie nabierają się na pędzel, a następnie perfekcyjnie rozprowadzają na powiece."

320 świetnie się maluje całą powiekę, trochę lepiej niż moim pędzlem Inglotowym. Ułatwiło mi to pracę. Było to dobry zakup :)

360

320

Cenowo też jest ok.
320 - (rozmiar 10) 23zł
360 - (rozmiar 12) 25zł

Pozdrawiam :)


wtorek, 2 kwietnia 2013

Trochę na inny temat niż zwykle

Hej!

Czeka mnie jeszcze dużo postów do napisania, ale ostatnio Święta, praca, studia - wszystko zabiera wolny czas na pisanie. Na sam wolny czas nie narzekam, bo uważam, że jednak podczas dnia trzeba mieć chwilę oddechu.