Dzisiejszy
temat będzie trochę inny nie poprzednie.
Chcę
poruszyć jeden problem który dla niektórych ludzi nie jest
problemem, a nawet jego nie zauważają.
Jest
to zaniedbanie, zaniedbanie siebie.
Nie
wiem jak Wy, którzy czytacie moje teksty, ale ja jestem bardziej
obserwującym typem osoby, lubię się przyglądać ludziom i jakoś
zauważam wiele szczegółów których umyka innym – tym którzy
wolą skupiać się na swoim wnętrzu.
Nie
twierdzę, że skupianie się na sobie i na swoim wnętrzu jest złe,
tyle, że jakoś traci się na tym coś – rzeczywistość wokół
nas, która jest bardzo ciekawa.
Nie
wspominając o tych co widzą same złe rzeczy w świecie, tak, też
tacy są, niektórzy z nas lubują się w widzeniu samych nieszczęść
i zła wokół nas. Co jest smutne.
Dzisiaj
pochylimy się nad jednym aspektem, nad czymś co zauważam dość
często – nie ważne czy u ludzi starszych, czy u ludzi młodszych,
to zjawisko nie ma rasy, wieku i płci.^^
Niektórzy
ludzie wokół nas nie dbają o siebie.
Może
taki jesteś Ty, czytelniku, który to czytasz a może znasz to ze
swojego własnego doświadczenia.
Nie
tylko chodzi mi tutaj o nie mycie się, ale też o ubieranie się
które mówi: „mam w nosie jak świat na mnie patrzy”.
I
może powinniśmy powiedzieć: no wow, co za ludzie odważni, mają
za nic co inni mówią o nich.
Ale
ja tak na to nie patrzę.
Nie
dbanie o siebie ma wiele różnych przyczyn, zazwyczaj ma podłoże
psychologiczne.
Ilu
z nas umie stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie: o, jak ładnie
dzisiaj wyglądam!
Czy
Ty tak umiesz?
Jak
umiesz, to możesz czuć się ze sobą naprawdę dobrze, bo to
oznacza, że faktycznie jesteś pewny siebie. Ludzie którzy nie
umieją stanąć przed lustrem, którzy uznają, że są brzydcy dla
siebie samych zazwyczaj o siebie też nie dbają. Bo po co mają
dbać?
Po
co mam układać włosy, przecież i tak są brzydkie!
Po
co mam się malować i tak będę wyglądać źle!
Po
co mam ubierać się ładnie, przecież nie mam figury!
I
tak to się zapętla.
Na
mieście widzę dużo ludzi którzy jakby coś, malutkie coś ze sobą
zrobili byliby ładniejsi niż są.
No
ale możecie wytknąć mi, że Aga, to, że brzydko ktoś się
ubierze, nie znaczy, że nie jest szczęśliwy.
Nie,
nie znaczy. Nie twierdzę tego, może być najszczęśliwszym
człowiekiem na świecie, a jego życie lepsze od mojego o stokroć –
to prawda.
Tyle,
że to nie tłumaczy nie dbania o siebie.
Nie
tylko powinniśmy mieć wnętrza ładne ale zewnętrze też – i nie
chodzi mi o figurę modelki itp. Nie, wystarczy po prostu chwila aby
człowiek wyglądał tak jak wygląda wewnątrz.
I
to nie tylko tyczy się kobiet, ale jak i mężczyzn.
Szczerze,
to głównie facetów. Bo kobiety jakoś częściej coś ze sobą
robią, a faceci, co? Często mają to gdzieś. No i często mają
pretensje, że kobiety się nimi nie interesują, no cóż, jak można
tak narzekać kiedy odpowiedź jest taka prosta, no i naprawdę łatwo
się zmienić.
Jednak
jeszcze jedno jest ważne, wnętrze, bez wnętrza pięknego to nawet
jak będziemy wyglądać jak chodzący modele, to nic nie da. Co z
tego, że ktoś wygląda super jak jest po prostu świnią? Jak tylko
przyjemności życia są dla niego ważne?
Wnętrze
jest najważniejsze. W tej gonitwie za ładnym wyglądem często
ludzie zapominają o tym, stają się puści w środku.
Jak
tylko tu twierdzę, że da się pogodzić to ze sobą, że nie trzeba
się umartwiać jak się jest osobą wierzącą.
Moim
zdaniem tym bardziej, jeśli jesteśmy posłani na ten świat szerzyć
wiarę o miłości, o radości, to chodzenie jak trupy tego nie
pokaże.
Niestety
dużo ludzi to tak postrzega. U mnie w bloku mieszka kobieta, która
chodzi do Kościoła ze mną i moją rodziną. Jej wygląd z miesiąca
na miesiąc się pogarsza, ale nie z powodu zdrowotnych, ale z tego,
że jakoś przestała o siebie dbać. Wygląda jak to siódme
nieszczęście. Ja temu mówię: nie!
Mamy
całym sobą mówić, że jesteśmy szczęśliwi!
Nie
trzeba tego robić wielkimi pieniędzmi, nie, da się tanio opiekować
sobą a rezultaty widać szybko.
Trzeba
jednak uwierzyć, że to możliwe.
Ostatnio
przeczytałam, że Ewa Chodakowska powiększyła sobie biust –
oczywiście ludzie to potępili.
No
moi drodzy... Po pierwsze jak się schudnie i ćwiczy to biust nie
rośnie, nie maleje. Sama tego uświadczyłam i może to spowodować
niezadowolenie, bo kurczę... Nie tylko dla facetów to jest atrybut
kobiecości. Pędzenie jednak tylko za tym, za wyglądem też mija
się z celem, ale jednak jeśli chcemy mieć większy biust to czemu
nie? Co w tym złego?
Jeśli
nie zapomnimy co jest ważniejsze, to co jest złego w sztucznym
biuście?
Złe
się to robi kiedy to przyćmiewa nam inne cele, jak np. w filmie
który ostatnio oglądałam „Zał kobieta” w której to Cameron
Diaz gra nauczycielką, ale też osobą poświęconą samą sobą do
tego stopnia, że nic nie zauważa. Chce mieć nowy biust i robi
wszystko aby go nie mieć. Jeśli ktoś chce zobaczyć złe pobudki
tego czynu to niech sobie obejrzy ten film, ale ja nie wiem czemu to
Ewa Chodakowska zrobiła i zresztą nic mnie to nie obchodzi. To jej
decyzja. Ja jej potępiać nie będę.
I
tak samo zwracam się do Was, nie potępiajcie ludzi tak szybko, za
takie głupoty.
Trzeba,
jak to napisał raz Arystoteles, znaleźć „złoty środek”
pomiędzy tymi rzeczami.
I
pamiętać o tym, że nie to w życiu jest ważne.
Bóg
kocha nas takimi jakimi jesteśmy.
Co
nadal, podkreślę, nadal nie upoważnia nas do stwierdzenia, że
hej, będę cały czas leżeć przed telewizorem!
Mamy
pracować nad sobą dla Niego. Mamy to co robimy, robić dla Niego.
Nawet jak to wydaje się absurdalne.
Muszę
się Wam przyznać, że ja też miałam takie momenty słabości, co
ja piszę, mam codziennie.^^
W
tym roku myślałam aby pójść na pielgrzymkę, dotąd tego nie
robiłam, ale zrozumiałam, że moje pobudki były złe. Zaczęłam
myśleć, że jak pójdę na pielgrzymkę to schudnę i zdobędę
kondychę, niezłe, prawda? Więc sobie odpuściłam, nie chcę pójść
na pielgrzymkę z chęci schudnięcia, bo nie ma to sensu.
Niestety
z tego mówił Ksiądz u mnie w parafii, dużo ludzi z takich powodów
rusza na pielgrzymkę.
Powód
jest zły, więc przezywanie też nie jest całe.
Jesteśmy
kuszeni codziennie, aby nie myśleć o Nim, tylko o przyziemnych
rzeczach i im na całego się poświęcać. Kto tego nie zna. Warto
jednak codziennie stawać do walki o swój własny umysł. Ja tak
robię i dobrze na tym wychodzę i radzę Wam też to. Powalczmy
razem. :)
Pozdrawiam
:)