Czy Wam też ostatnio jest się ciężko wziąć za jakąkolwiek robotę?
Bo mi bardzo.
A przynajmniej było dotychczas.
Jak zwykle były różne plany na ten rok, można powiedzieć, że dopiero się zaczyna, więc po co narzekać?
Ale już marze, a pewne sprawy u mnie są nieruszone.
Jednakże pewne rzeczy zmieniłam, a przynajmniej nad nimi pracuje, co jest u mnie dużym postępem.
Chodzę wcześniej spać. Co faktycznie pozwala mi się w miarę wysypiać. W miarę? No cóż, nigdy nie wiem co to znaczy prawdziwe się wyspać. Zawsze gdzieś mi tam czegoś brakuje. Ale ostatnio mogę powiedzieć, że łatwiej mi się wstaje.
Niestety był jeden dzień zmiany i pokutuje za niego już jakiś czas.
Wszystko jednak zmierza w dobrą stronę.
Kładę się spać po 22. Staram się żeby to nie było później niż o 22:30. A i tak ostatnio śpiąca już jestem o 21. Pewnie z tych zmian. Albo z tej zmiany pogody.
Udało mi się też wrócić do ćwiczeń, a przynajmniej mam zapał. A było dość ciężko, ale teraz jakoś mi będzie szło. Stwierdziłam, że lepiej jest powoli wnosić zmiany. Nie wszystkie od razu, bo można nie wyrobić. Tak więc powoli zmieniam swój dzień.
Studia też wróciły po błogiej przerwie która bardzo mi się spodobała, ale się skończyła.
Nowe zajęcia, nowi profesorowie. Same nowości.
Trzymajcie za mnie kciuki abym dotrzymała obietnicy kładzenia się wcześniej spać i ćwiczenia systematycznie :)
I żeby nie było, że dla mnie to łatwe, dla mnie też jest to trudne. Też mi się chce przesiedzieć i nic nie zrobić i tylko pooglądać seriale w necie, ale nadchodzi wiosna, czuć zmianę.^^
A jakoś w bikini trzeba się pokazać, albo przynajmniej w sukienkach i szortach.