Na tą płytę czekałam już długi czas, wpierw miałam ją kupić
zamiast Imagine Dragons a później mój brat obiecał mi ja w
prezencie na urodziny i tak mogę je mieć obie. :)
Podobnie jak z Imagine Dragons to tak Fun. podbili moje serce
i to prawie natychmiast po pierwszych przesłuchaniu We are Young w
wersji akustycznej – CUDNA. A Nate Ruess ma niesamowity
głos, bardzo charyzmatyczny.
Nie chciałam sobie psuć prezentu, więc słuchałam tylko piosenek
do których wyszły teledyski, tak, że cała płyta była dla mnie
tajemnicą. Bałam się trochę, że wyjdzie na to, że nie podoba mi
się w ogóle. Co niestety się zdarza – patrz. King of Leon (nie
do wytrzymania przy całej płycie).
Jednakowoż Fun. mnie pozytywnie zaskoczyli, płyta jest naprawdę
fajna. Nawet moja Mama ją pochwaliła, przy Imagine Dragons nic nie
powiedziała XDD
Na płycie jest 11 piosenek a tytuł jej jest: Some Nights –
co też jest tytułowym trackiem, bardzo chwytliwym.