Kolejnym
serialem który zaczęłam oglądać i dobrnęłam do 6 sezonu (ale
wtedy przerwałam) jest Supernatural. Do tego serialu mam uczucia z
pogranicza Love/Hate. Tak naprawdę trudno mi się dokładnie
określić. Daje mi więcej frustracji niż inne seriale.
Przerwałam
jego oglądanie głównie z tego powodu. Jak można coś oglądać
bez przerw się wściekając na scenarzystów. A zresztą niekiedy
można zauważyć jakby tendencje scenarzystów w uważaniu widzów
za totalnych debili którzy już nic nie łączą. Ręce opadają.
O
czym opowiada Supernatural?
W
skrócie to o dwóch braciach – Dean i Sam, którzy toczą bitwę
ze światem supernaturalnym, takim jak demony i cokolwiek się chce
wrzucić do tego worka. Oczywiście są też inne wątki, ale nie
będę wchodzić w szczegóły. Dość, że jak widać po 5 sezonie,
żeby ten serial miał więcej sezonów trzeba wrzucić już
gigantycznie niesamowite i dziwacznie rzeczy – w tym z zagładą
świata – a potem stwierdzić, że jest jeszcze coś gorszego od
zniszczenia świata. No bo po co byłby 6 i 7 sezon? Nie wiem, nie
obejrzę, może z totalnych nudów, ale tak to raczej nie.
Wpierw
oglądałam to dla fabuły, potem dla postaci a potem... dla niczego.
Fabuła jest wkurzająca, postacie stają się wkurzające do bólu.
Zresztą nie ma to jak dwóch braci którzy umieją pokazać się ze
swej debilnej strony. Tak, są kochani, poczciwi, dobrzy itp. Ale
nie da się obronić ich inteligencji, nijak.
Zresztą
moim zdaniem postacie stoją w miejscu, czyli nie zmieniają się od
początku serialu – może minimalnie, ale potem i tak popełniają
te same błędy, więc... what's the point?
W
tym serialu jest parę perełek, to prawda. Dean śpiewający Eye of
the Tiger (tutaj) a także parę innych. Muzyka (opening wszystkich sezonów) moim zdaniem jest świetna i
tak naprawdę to ona utrzymuje dobry styl tego serialu, jak i dla
niej ma się nawet ochotę obejrzeć kolejny odcinek bez rzucania
komputerem o ścianę we frustracji.
Kwestie
religijne w tym serialu pokazują na jakim poziomie stoi inteligencja
głównych postaci. Kiedy jeszcze Sam jakoś ratuje sytuacje (ten kto
to oglądał to wie o czym mówię) to Dean – który w pewnym
momencie stał się moją ulubioną postacią aby potem sam siebie
zdetronizować (ach ta frustracja!) okazuje się totalnym debilem.
Tak, walczcie z demonami wodą święconą, nie, nie ma to w ogóle
znaczenia. Ale dużo seriali faktycznie jest wyjętych z życia
normalnych ludzi, więc da się to wybaczyć, chociaż nadal uważam,
że jak serial odrywa się podstaw na którym stoi no to... ręce
opadają.
Podsumowując
serial ten można oglądać jak się jest człowiekiem który a)
podchodzi obojętnie do fabuły i postaci b) jest cierpliwy.
To
nie jest też tak, że nie wiem jak nienawidzę tego, przecież
obejrzałam 5 sezonów, ale duża doza frustracji jaka mi
towarzyszyła przy oglądaniu wypaliła mnie. Możliwe, że kiedyś
znów obejrzę dla tekstów Deana i Sama do siebie. Wiecie to
przypomina znaną przez fanów mangi i anime sceny z Sasuke i Naruto:
(tutaj). Do tego doza chemii pomiędzy braćmi wychodzi poza
relacje braterskie – moim zdaniem. Wolałabym już faktycznie dwóch
gejów pogromców, bardziej by pasowało. Bo oni nawet siebie nie
przypominają, a ilość klat na odcinek – ładnych klat, nie
przeczę – jeden z plusów oglądania. :)
Ocena:
5/10
Aktorzy: Jared Padalecki, Jensen Ackles, Jim Beaver, Misha Collins, Mark Sheppard, Jeffrey Dean Morgan i inni.
Aktorzy: Jared Padalecki, Jensen Ackles, Jim Beaver, Misha Collins, Mark Sheppard, Jeffrey Dean Morgan i inni.