Ostatnio za oknem i w mieszkaniu duchota kompletna.
Nie jestem tego typu osobą, żeby to lubić.
Prawie nie mogę funkcjonować w takich warunkach, bo wszystko mi się przegrzewa.
Jedynie co to chce mi się siedzieć w mieszkaniu, albo chodzić na basen.
Na szczęście nadal ćwiczę, chociaż niekiedy wolniej - bo jak to wytrzymać?
Czekam tylko na powrót normalnej pogody.
Czekają na nią ostatnio oglądam na całego serial amerykański Pretty Little Liars, który nie jest za wymagający, nie ma superowego scenariuszu, za dużo w nim absurdów, ale pomimo tego całkiem przyjemnie się ogląda. ;)
Jedna rzecz widoczna dla mnie w serialach i który zawsze mnie dziwi to to, że po pierwsze zawsze ludzie muszą kłamać, zatajać jakieś rzeczy i druga że nie uświadczysz człowieka wierzącego w nich a jak już jest to robią z niego wariata.
I tu chciałabym poruszyć te dwie kwestie, po pierwsze kłamanie.
Ja naprawdę nie wiem czemu scenarzyści na siłę próbują robić tajemnicę ze wszystkiego. Czy tak naprawdę wygląda świat? Że nic sobie nie mówimy? (Oczywiście przesadzam, ale jeśli obejrzycie ten serial to dowiecie się o co mi chodzi) Bo ja jestem zupełnie inna, może jestem wyjątkiem, ale mam nadzieje, że nie. Bo tak kłamać to naprawdę przesada do kwadratu. I na tym tylko opiera się ten serial, ale nie tylko ten, niestety. Prawie w każdym amerykańskim serialu widzę jakiś dziwny obraz rodziny, w której ludzie nie umieją rozmawiać. W ogóle nie trzymają się blisko siebie. Czy to prawda? Czy tylko przesada scenarzystów?
Nie oglądam polskich seriali, więc nie wiem czy tak to też wygląda u nas. Mam nadzieje, że nie.
Ale jak pisałam, może ja jestem wyjątkiem, który umie rozmawiać z rodzicami normalnie i nie mieć sekretów przed nimi. Może mam tak wspaniałych rodziców.
Ale też prawdą jest, że niestety scenarzyści po prostu przesadzają, tworzą beznadziejne światy które nie mają odnośnika do naszych. Już patrząc na CSI - ta serię, co mi się rzuciło w oczy w jednym odcinku, to po prostu brak rodziny ofiar do przesłuchania. A jeszcze w serialu House to zawsze mnie dziwiło jak przedstawiana jest komórka rodziny, wręcz to, że niekiedy osoby nie miały obok siebie swoich rodzin.
Bohaterki Pretty Little Liars kłamią przez cały czas a potem z tego powodu mają kłopoty, kłamią nawet wtedy kiedy nie muszą, ale coś im mówi, że muszą. Nie dość tego wiedzą, że i tak coś wyjdzie na jaw a i tak mają duże trudności z powiedzeniem czegoś prawdziwego.
Wiem, możliwe, że misją serialu jest pokazanie, że to nie ma sensu i trzeba mówić prawdę, ale nie wiem czy to będzie miało taki efekt, kto to ogląda w celach edukacyjnych? XD LOL
Powiedzonko House'a "Ludzie kłamią" - no czy to już czegoś nie mówi o tym jak ludzie patrzą na świat?
Może faktycznie, jak mamy tak bardzo idące w sekularyzacje społeczeństwo to kłamanie jest powszednie, ale ja nie kłamię i nie wiem po co miałabym to robić, tym bardziej jak wiadomo jest jakie są potem konsekwencje. Wychowanie czyni swoje.
A co do przedstawiania osób wierzących, to ręce opadają.
Uprzedzenie świata artystycznego do osób wierzących jest widoczne wszędzie. Ci ludzie mają naprawdę duży problem ze sobą i z tym, że są ludzie inaczej myślący.
Prawie w każdym serialu ludzi wierzących nie ma, jak pojawiają się to niczym w True Blood jak chorzy ludzie albo w ogóle nie przestrzegający przykazań. I to nam jest wmawiane, że tak to wygląda. Stereotyp za stereotypem, przy ogólnej aprobacie świata.
Ludzie wierzący są między nami i nie pochodzą z innej orbity.
Ja jestem wierząca i dla mnie to jest tak, że nigdy nie mogę się odnaleźć w tych serialach, bo po prostu nie istnieje człowiek wierzący w nich.
"Supernatural" jest też tego przykładem, już w ogóle zidiociałym na maksa. Za przeproszeniem, główni bohaterowie przy pomocy wody święconej walczą z demonami a potem mają trudności z uwierzeniem w anioły i Boga. Ja naprawdę nie wiem, ręce opadły mi jak to zobaczyłam. To było już tak na siłę. Co, zło istnieje? Demony też? szatan też? Ale dobro nie. Czy to jest wygodniejsze, czy takie patrzenie jest łatwiejsze do akceptacji?
W naszych czasach jest tego pełno i było już przedtem, przedstawianie ludzi wierzących jako jakiś zacofanych wieśniaków. Ateista to osoba postępowa a wierzący zacofana. Ja temu mówię: NIE!
Media zawsze znajdą sobie kozła ofiarnego, ale My nie musimy patrzeć na ludzi przez pryzmat tego co piszą, bo naprawdę po obu stronach są ludzie niewykształceni którzy ciskają różne rzeczy, ale nie są obrazem całości. O ateistach też można napisać takie same rzeczy jakie oni piszą o osobach wierzących. Tym bardziej jak zazwyczaj walczący ateizm jest opart na uprzedzeniu - często nienawiści do osób wierzących. i nie wiem czemu.
I pamiętajcie, ateiści, agnostycy i inni zawsze się będą pochylać nad ludźmi wierzącymi i mówić jak to oni sobie wyobrażają jakby to wyglądało lepiej. Jak np. zawsze to robi "Polityka", pochyla się i daje dobre rady, tyle, że dla nich dobre. Ostatnio był tam temat o tym księdzu który przyjechał do Polski z Afryki i miał msze na Stadionie Narodowym. Oh jak oni się pochylili z troską, jak dużo miejsca zajął im ten temat. Bardzo tolerancyjna gazeta pisała jak to szaman przyjechał do Polski, no bo kto jak kto, ale Księży przecież w Afryce nie ma, są tylko szamani. Jak to zobaczyłam to było mi miło, że nawet tacy ludzie w Polityce nie umieją okazać tolerancji wobec innych, pokazali swoją prawdziwą twarz. To pokazali, że człowiek lewicy umie być tolerancyjny do swoich, ale jak najgłośniej woła o tolerancję dla wszystkich.
Ludzie wierzący nie mieszkają na orbicie i niekiedy tylko przechodzą do Kościoła na ziemię, to są ludzie między Wami.
* Ogólnie odnoszę się tu do osób niewierzących.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz