Ostatnio
wsiąkłam w jedną książkę.
Jest
to zbiór homilii wygłoszonych w kościele St. Gervais w Paryżu
przez O. Pierre-Marie Delfieuxa.
Szczerze,
najlepsza z książek które ostatnio czytałam.
Homilie
jego są niesamowite, trafiają prosto do mojego serca, są mocne i
godna polecenia.
Są
w nich też krótkie fragmenty z dzieł innych teologów i świętych.
I
jeden dzisiaj przytoczę w całości, bo jest bardzo dobry.
Troski
zrzućcie na Boga
Wydaje
mi się, że powinniście się zdecydować na spokojne wykonywanie
tego, co możecie. Nie martwcie się o wszystko, ale powierzajcie
Opatrzności Bożej to, czego nie możecie wypełnić sami przez się.
Bogu podobają się nasze starania i nasza rozsądna troska, aby
dobrze prowadzić sprawy, którymi mamy obowiązek się zajmować.
Nie podobają Mu się natomiast obawy i niepokoje ducha. Pan chce,
aby nasze ograniczoności i słabości znajdowały oparcie w Jego
sile i wszechmocy, chce abyśmy wierzyli, że Jego dobroć może
uzupełnić niedoskonałości naszych środków.
Ci,
którzy nawet z dobrą intencją, podejmują się licznych spraw,
muszą ograniczyć się do zrobienia po prostu tego, co jest w ich
mocy, nie martwiąc się o to, że nie są w stanie wykonać
wszystkiego tak, jakby tego chcieli. Pod warunkiem jednak, że
wypełnili wszystko, co natura ludzka może i musi uczynić, zgodnie
ze wskazaniami sumienia. Jeśli jakieś sprawy muszą zaczekać
trzeba uzbroić się w cierpliwość, nie sądzić, że Bóg oczekuje
od nas tego, czego zrobić nie możemy. On nie chce bynajmniej, żeby
człowiek martwił się swoją ograniczonością. Jeśli tylko
zadowoli się Boga – co jest ważniejsze niż zadowolić ludzi –
nie trzeba męczyć się ponad miarę. Co więcej, skoro usiłowaliśmy
działać jak najlepiej, resztę można zostawić Temu, który może
wypełnić wszystko, co chce.
Oby
podobało się Bożej dobroci, dawać nam zawsze światło swej
mądrości, abyśmy mogli jasno rozpoznać i zdecydowanie wypełnić
Jego życzenia co do nas samych i co do innych... abyśmy przyjęli z
Jego ręki to, co nam zsyła, licząc się z tym, co najważniejsze:
cierpliwość, pokora, posłuszeństwo i miłość...
Niech
Jezus Chrystus będzie w naszych duszach wraz ze swymi duchowymi
darami.
Amen.
Św.
Ignacy Loyola „Lettre du 17 nov. 1555”
tł.
Kinga Strzelecka
za:
„Miłości Pragnę: Medytacje biblijne” Pierre Marie Delfieux
Tak
jak już raz tutaj poświęciłam jeden post problemom, tak sobie
pomyślałam, że ten tekst może pomóc nam wszystkim, w naszych
czasach.
Wydaje
się, że ostatnio a przynajmniej takie mam wrażenie, wszyscy mają
kłopoty i problemy. Kto ich nie ma? I wszystkie są wielki. Tym
bardziej w pracy. Dużo słyszy się o ludziach którzy zapracowują
się, pracują ponad godziny swego zatrudnienia, nawet zabierają
swoją pracę do domu.
W
tym tekście który podałam powyżej, chodzi o to, że tak, możemy
odpuścić sobie rzeczy które są ponad nasze siły, że tym
bardziej powinniśmy tak zrobić. Nie tylko nasze zdrowie fizyczne
wysiada, ale też psychiczne, a często pierwsze te ostatnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz