Hej!
Przez styczeń miałam sporo pomysłów na nowe wpisy, bo też parę rzeczy sobie kupiłam. Jednak nie wyszło mi to zbytnio, mam wpisy napisane i czekają na swoją kolej. Mam nawet zdjęcia, ale... Za każdym razem jak myślę, że mam je wstawić to po prostu mi się odechciewa.
Po raz pierwszy w życiu czuję, że coś mnie tak przytłacza. Od paru miesięcy wielokrotnie chciałam powrócić do zdrowego odżywiania i do spacerów, jednak wytrzymuje tak do 3 dni a potem znów wracam do tego co było. Przytłacza mnie to, bo wiem, że potrafię to zrobić - już wielokrotnie to sobie udowodniłam. Nie jadłam słodyczy na taką skalę jak teraz chyba od dwóch lat. Jestem niezadowolona z siebie.
Na początku stycznia wywróciłam wszystko do góry aby zmienić sam system, chodzi mi o to, żeby zrobić coś nowego. Zastanawiałam się czy to dlatego, że po prostu chce wszystko od razu. Chcę przejść na dietę i chodzić na spacery. Może jeśli powoli bym wprowadziła te zmiany to może by coś pomogło. Tak myślałam. Okazało się to nieskuteczne. Wytrzymałam tydzień (i tak lepiej!), a potem motywacja zniknęła i wolałam siedzieć w domu, a słodycze uśmiechały się do mnie. ;-)
Od października przytyłam 4kg, co jest strasznie frustrujące.
Nawet ostatnio zerknęłam sobie na stronę diety Dukana (wiem doskonale jak niezdrowa jest ta dieta), ponieważ stwierdziłam, że zmiany może coś dadzą - nie wiem, lepszą motywację, czy coś... Na stronie polskiej diety Dukana można sobie obliczyć ile zajmuje uzyskanie wymarzonej wagi na tej diecie.
Ja wiem, że to co mi wyszło pewnie miało mnie uszczęśliwić, jednakże kiedy ja chcę zrzucić 4kg, to nie wiem jak mi ma pomóc tekst: masz wagę idealną, nic nie musisz robić! Super >< Dziękuję za informację, napisałam, że wymarzona to mniejsza a i tak kalkulator wiedział swoje. Na co ja się jednak oburzam? Takie tam nic nie warte urządzenie, prawda?
Jednakże ja się nie poddałam, wpisałam w Google hasło "dieta" i zaczęłam przeglądać strony, szukając czegoś co mogłoby mi pomóc wrócić na prostą. Dieta dr Dąbrowskiej jest świetna, ale w zimę potrzebuje czegoś co będzie mnie rozgrzewać. Tak wpadłam na stronę o diecie na wp.pl.
3 miesiące rozpisanych posiłków kosztują 149zł, to nie jest drogo (mamy też inne bonusy).
Zważywszy, że wpierw chciałam pójść albo do Nature House albo do dietetyka i z pewnością koszty wyniosłyby mnie więcej a niestety kasy tak dużo nie mam. Jest to mój priorytet, ale nie taki aby wydać miesięcznie więcej niż 150zł.
Jak tylko dostanę kasę w tym miesiącu - ah te czekanie na 10 dzień miesiąca - to zapisuje się, mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej. Wierzę w to i się upewniam sama codziennie.
Stosuje codziennie pozytywną afirmację, znów przeczytałam książkę Normana V. Peale - nigdy nie mam jej dość. Wpisałam najważniejsze rzeczy i stosuje je od trzech tygodni. Zwłaszcza aby nastawiać się pozytywnie na wszystko, pomogło mi to ostatnio kiedy kończyła mi się umowa w pracy. Nastawiłam się pozytywnie i wygrałam :) Teraz wiem, że to działa.
Na czym polega taka pozytywna afirmacja?
Ja sobie napisałam zdania o sobie w które chcę uwierzyć, jak np. że mam silną wolę. I powtarzam je codziennie, nawet parę razy dziennie. Dodatkowo jednym z lepszych moim zdaniem jest zaczynanie dnia od powiedzenia sobie: jest śliczny dzień, wszystko uda mi się zrobić dzisiaj!
Nawet jak za oknem może być zamieć śnieżna ;-)
Powoli, ale w miarę jak się tak mówi do siebie to faktycznie widać różnicę.
Wszystko zależy od naszego nastawienia.
..................................................................................................................................................................
Jedną z lepszych rad, jaką można znaleźć w książce "Moc pozytywnego myślenia", zwłaszcza dla osób jak ja, które się wiecznie stresują, jest proces oczyszczania swojego umysłu. Można to robić raz dziennie a można też wiele razy, wg. autora powinno się to robić przed pójściem spać.
Wpierw oczyszczamy swój umysł powtarzając słowa:
"Z pomocą Boga uwalniam teraz swój umysł od całego niepokoju, wszystkich lęków, całego poczucia niepewności." x5
I jak to powtarzamy, to najlepiej jest wyobrazić sobie ten proces oczyszczania, np. moim sposobem jest umywalka napełniona wodą z której wyciągam zatyczkę i patrzę jak woda spływa do dziurki. Można też wyobrażać sobie jak samemu się wyjmuje z głowy te niepotrzebne myśli i wyrzuca, zwłaszcza jak zaakcentujemy słowa: niepokój, lęk, poczucie niepewności.
Nie wiem czemu, ale zawsze w tym pierwszym etapie jeszcze bardziej się stresuję, więc jeśli będziecie się tak czuli - to znaczy, że to normalne, a jeśli nie, to super!
Duży tu wpływ mają na to same słowa, kiedy powtarzamy takie jak: niepokój no to mimowolnie wchodzimy w taki stan.
Kolejnym etapem jest zapełnienie swojego umysłu, bo jak go oczyściliśmy to chcemy aby nie był pusty. ;-)
I tu powtarzamy:
"Teraz Bóg napełnia mój umysł odwagą, pokojem i spokojną pewnością. Bóg chroni mnie teraz od wszystkiego złego. Bóg chroni moich najbliższych od wszystkiego złego. Bóg prowadzi mnie ku właściwym decyzjom. Bóg przeprowadzi mnie przez sytuację" x5
Kiedy po raz pierwszy użyłam tej metody, chyba jakieś 2 lata temu to podziałała. Byłam zestresowana, bo nie mogłam znaleźć pracy, powtarzanie tego co wieczór wyleczyło mnie z tego stresu, jednakże potem jak znalazłam pracę to przestałam używać tej metody.
Od 3 tygodni ze mną jest i pomogło, przed tymi 3 tygodniami przychodziłam do pracy zdenerwowana - sama nie wiem czym, ale czułam się spięta. Kiedy zaczęłam stosować tą metodę to się rozluźniłam i już nie czuję tego co przedtem. A było kiepsko.
.....................................................................................................................................................................
Wracając jednak do zmian, jak już omówiłam w lutym przechodzę na dietę, a w marcu idę na pilates.
Zamawiam kartę MultiSport Plus, która jest dostępna u mnie w pracy i ruszam ćwiczyć.
W tym miesiącu kupuję strój do ćwiczeń, bo mój ostatni jest ze mną od 3-4 lat i nie wygląda za dobrze.^^ A ładna kolekcja strojów jest na stronie Tchibo, mam nadzieję, że do 10 lutego nie zostanie wszystko wyprzedane.
Przy wyborze zajęć miałam tylko możliwość pójść albo na pilates albo na jogę, ze względu na mój kręgosłup. Naprawdę chciałabym pójść na któreś z tych zajęć bardziej intensywnych... Tyle możliwości a ja się muszę ograniczać. Ale co zrobić... Wiem po pierwsze, że gdy z tym co mam pójdę na inne zajęcia to pewnie znów zacznie mnie boleć kręgosłup a do tego nadal mam strasznie spięte mięśnie i ostatnio jak byłam u mojej rehabilitantki to potem chyba z 5 dni mnie bolało. Co by dopiero było gdybym jeszcze bardziej napięła mięśnie ;-(
Czytelniku mojego bloga, weź sprawdź swój kręgosłup i najlepiej całej ciało u rehabilitanta a nie skacz na głęboką wodę nie znając swojego ciała. Chociaż bieganie wydaje się super, to 3/4 urazów mają ludzie, którzy biegają i to dlatego, że po prostu nie powinni byli tego robić!
A lepiej zapobiegać a nie leczyć.
Pozdrawiam :-)
Trzymajcie kciuki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz