Hej!
Dzisiaj będzie w zupełnie innym stylu wpis, znaczy na zupełnie inny temat niż ostatnio.^^
Ostatnio na bok odłożyłam oglądanie anime i seriali (tych ostatnich głównie z powodu tego, że zniknął mój ulubiony odtwarzacz na stronie iitv i jak na razie nie mam czym go zastąpić). Teraz siedzę w dramach.
Zawsze mam problem z wyborem dramy do oglądania.
Ciężko mi jest coś zacząć, jestem dość wybredna. A to nie mam nastroju, a to aktor mi się nie podoba. Różnie bywa.
Żeby zmienić swoje nastawienie postanowiłam zrobić listę dram do obejrzenia wg aktorów których lubię (chociaż dzisiaj przedstawię jedną, której nie było na tej liście XD). Co jak co, ale jak jest aktor którego lubię to naprawdę mogę znieść wszystko.
Dzisiejsze dwie dramy to Lie to Me i 49 Days.
Obie mogę polecić, chociaż bardziej cenię tę drugą.
49 Days
Uwielbiam wątki fantastyczne w dramach, we wszystkim. Kiedy przeczytałam krótki opis tej dramy miałam mieszane uczucia, ale po pierwszym odcinku się zakochałam. I to pomimo tego, że w ogóle główni aktorzy nie przypadli mi do gustu (jeśli chodzi o wygląd).
Drama opowiada nam losy dziewczyny, która zapada w śpiączkę przez wypadek na drodze spowodowany przez inną dziewczynę. Jej śmierć okazuje się przypadkowa, tzn. nie miała zginąć tego dnia i dostaje 49 dni, żeby znaleźć 3 ludzi, którzy zapłaczą nad nią prawdziwe z miłości. Jako dusza dostaje ona możliwość (nie wiedząc o tym) wejść w ciało tej dziewczyny, która ten wypadek spowodowała.
Cała fabuła komplikuje się później i przez cały czas zaskakuje. Oczywiście nie zabrakło w niej wątku romantycznego.
Jeśli chodzi o obsadę to mamy tutaj Bae Soo Bina, który przynajmniej dla mnie znany jest ze swej roli w Secret. I jak widzę ma chyba słabość do grania podobnych postaci.
Ja zwróciłam większą uwagę tylko na Jung Il Woo, który gra "anioła śmierci", nie dość, że przystojny to jeszcze ma bardzo miły głos.
Niestety, jak na razie próba obejrzenia Flower Boy Ramyun Shop mi nie wyszła, mam dość głupich kobiet, które padają na widok przystojnego gościa. Szkoda, bo chciałam zobaczyć coś z nim więcej, ale jeśli mam w bólu to oglądać to już wolę w ogóle nie widzieć.
9/10 - wszystko cacy, tylko nadal bohaterka była dla mnie za naiwna i chociaż taka miała być, to była za bardzo irytująca (patrz: wieczne gadanie do Song Yi Kyung jakby gadała do dziecka -.-).
Lie to Me
Typowe romansidło jakich dużo, jeśli lubicie Secret Garden itp. to na pewno polubicie też to.
Wybrałam tą dramę tylko ze względu Yoon Eun Hye, która uprzednio spodobała mi się w Coffee Prince.
Głowna bohaterka ma na głowie jedno zmartwienie, nadal nie ma męża a wszystkie koleżanki ze szkoły już dawno są po ślubie. Nie dość tego spotyka swoją dawną przyjaciółkę, która ukradła jej chłopaka a teraz on jest jej mężem. Jedno kłamstwo rodzi reakcję łańcuchową i za chwilę przystojny właściciel hotelu zostaje wplątany w fałszywy ślub z naszą bohaterką.
Przyjemna komedia romantyczna, głupota bohaterki nie jest aż tak nachalna. Nie ślini się ona na widok każdego faceta, więc można to wszystko z godnością obejrzeć.
Tylko nie wiem co Koreańczycy mają z tym, że zawsze to facet musi być bogaty, pochodzić z dobrego rodu. Mieć matkę/ciotkę, która jest przeciwna związku jego z kimkolwiek niższego pochodzenia a i te przechadzki po kurortach. Naprawdę? Naprawdę tym zajmuje się prezes/dyrektor? Ogląda nowo powstałe placówki?
Dramy nam pokazują, że Korea ma niesamowicie wielkie puste działki, które przemieniają się w drogie kurorty a nasz męski bohater musi zawsze zrobić rundkę honorową po nich. Czy to jakiś kompleks? Czy może fałsz? Czy o tym śni się po nocach: mój facet będzie spacerował sobie i doglądał budowania nowych kurortów i hoteli?
Absurd tego zawsze mnie razi.
Obecnie do oglądania wybrałam Master's Sun, znów fantastyczne coś i z tą samą aktorką The Greatest Love - zupełnie przypadkowo a także School 2013.
Pozdrawiam serdecznie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz