Hej!
Minęły mi dwa dni mojej diety.
Nie jest może tak łatwo jak było kiedyś, bo nachodzą mnie chęci różnego rodzaju.
A to chce mi się chleb zjeść, a to dzisiaj przyśniło mi się, że poszłam na kebaba - kiedy ja w ogóle nie chodzę na kebaby. Jak widać organizm wyraźnie narzeka na brak normalnego jedzenia.
Jedyne czego nie lubię na tej diecie to to, że organizm nie wytwarza tyle energii co normalnie, przez co przez większość dnia jest mi zimno. Oczywiście jak coś zjem to jest lepiej, jak wypiję gorący napój to też to znika, ale przecież nie będę tego robić przez cały czas. ;)
Dlatego też bałam się przejść na tą dietę w zimę, wyobrazić sobie te zimno które bym odczuwała przy minusowych temperaturach - brrrr! Straszne.
Chociaż może w tym roku spróbuje, tym bardziej, że ostatnio znów nie było tak ciepło, ale nie poniżej 0.
W weekend zakupiłam prowiant na tydzień, więc prawie nie muszę myśleć o tym co mam zjeść jak wrócę do domu lub co wezmę do pracy. To ułatwia życie. Naprawdę, przy moim ostatnim lenistwie do gotowania.
Jak na razie nie zaważyłam spadku wagi, ale wyraźnie mój brzuch jest bardziej płaski.^^
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz