sobota, 8 czerwca 2013

Update zdrowego odżywiania, diety i ćwiczeń

Hej :)

Trochę czasu minęło od mojego ostatniego posta, dzisiaj do Was wracam z nowym postem na temat diety.

Nie wiem jak Wy, ale jak lubię sama siebie pilnować, wiem, może to być obsesja, bo kto się waży codziennie? Ale mi to sprawia dużą przyjemność, wiem na czym stoję. I tak samo zrobiłam jeśli chodzi o odżywianie, może ktoś z Was też się na to skusi? Stworzyłam tabelkę na każdy dzień w której zaznaczam czy np. zjadłam mięso, makaron, chleb i jaki, słodycze itp. Prosta sprawa a mogę kontrolować się jeszcze lepiej.
Ostatnio było mi ciężko, bo po diecie zawsze żołądek się zmniejsza i trudno wyczuć ile jedzenia to ta odpowiednia ilość, tym bardziej, że można tylko porównywać do stanu sprzed, co nic nie daje. Miałam 3 dni w których się przejadałam. :( Może dla Was jakbym napisała ile przytyła to by było nic, ale dla mnie to było coś^^ Naprawdę trudno jest stwierdzić ile na talerzu pozwoli nam się najeść a nie przejeść, teraz lepiej już mam. 

Nigdy nie lubiłam gotować, ale w związku z dietą stwierdziłam, że czas to polubić i zrobić z tego przyjaciela a nie wroga. Powoli gotuje nowe potrawy, sprawdzam co jest dobre i całkiem dobrze mi to wychodzi. Ostatnio u nas w domu zagościło po raz pierwszy sushi - bo jestem fanką - tak tym się przejadłam. Także ostatnio zrobiłam kapustę chińską słodko-kwaśną, która wyszła tak super, że na pewno zagości jutro u nas na stołach. Jak coś robię to zawsze się stresuje, że nie wyjdzie i że zmarnuje jedzenie, ale jak na razie tylko raz mi się to udało^^ A tak to naprawdę fajna zabawa, moja Mama jest zadowolona, bo nic nie musi robić.
Nie wiem jak Wy, ale dla mnie najważniejsze jest aby mi smakowało, bo jak mi nie smakuje to nie mogę tego wytrzymać XD Najgorszy jest własny krytyk. 
Jedyne czego nie lubię, to jak się namęczę z czymś, to sprzątanie. Całkowicie nie mam ochoty patrzeć na te miseczki, gary które użyłam, wczoraj sprzątałam po zapiekanych bakłażanach totalny horror XD

Dwa tygodnie minęły a ja nie spojrzałam na mięso - do dnia dzisiejszego bo jadę do Babci na jej urodziny - nie mam na nie ochoty. Chociaż nadal pięknie pachnie, jak wszystko. Nie jadłam chleba, parę razy tylko ciemny makaron bo uwielbiam pasty <3 Nadal codziennie piję do 2 litrów wody - moim zdaniem to najlepszy sposób na schudnięcie. W tym momencie mam obsesję picia wody, moje sumienie ciągle krzyczy: pij wodę, na co czekasz! XD

A co do ćwiczeń, to ostatnio zauważyłam, że znów mięśnie mnie bolą, czego nie miałam już od miesiąca. Nie wiem czy to jest związane z pogodą lub czymś w tym guście. Nie wiem. Niekiedy podczas ćwiczeń przez ból nie chce mi się skończyć serii, ale i tak dalej robię.

Pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz