wtorek, 22 lipca 2014

Anime - co nowego oglądam? I manga.

Hej!

Było ostatnio o kpopie, o dramach, to teraz czas przyszedł na anime i mangę.
Jako, że jestem osobą latającą od zainteresowań to tu to tam, raz oglądam na okrągło dramy a potem anime itd. I już wielokrotnie o tym pisałam. Teraz przyszedł czas na anime i mangę.

Mam parę zaczętych tytułów, ale nie chce jak na razie mi się do nich wracać. Już tak mam.
Ostatnio zaczęłam szukać czegoś zupełnie nowego, nie jestem za oglądaniem nowych serii - z tego sezonu - bo nie lubię czekać na nowe odcinki. Frustruje mnie to zbyt bardzo.

Jednakże tak samo frustruje mnie znalezienie czegoś co przykuje moją uwagę. Kiedy siadam przed listą anime, zazwyczaj porządkując ją pod względem rodzaju fabuły - to jestem już na starcie zniechęcona. A to kreska nie taka, a to opening nie powala a to pierwszy odcinek jest denny. Zbyt słodkie, zbyt poważne. Taaa jestem strasznie wybredna. Tak samo podchodzę do książek fantastycznych.
Ja wiem, że niekiedy pierwsze wrażenie jest złe, ale jak się tego pozbyć?

Na YT oglądam recenzje anime i mang gościa o przezwisku Buki i chociaż nadal jest On daleki od przekonania mnie do czegokolwiek, to jednakże tydzień temu dałam szansę jednej mandze. I się nie zawiodłam. Zastąpiła mi lukę czekania na nowy sezon Attack On Titan (proszę o nowy sezon, ja błagam, czuję się taka pusta!).
A mianowicie Tokyo Ghul, te anime ma wszystko czego potrzebowałam. Chociaż bohater na pierwszy rzut nie jest w moim typie to jednak w miarę czytania przemiana następuje, a teraz to jestem oczarowana zupełnie *.*
Tokyo Ghul do lekkich mang nie należy, jest pełno krwi, flaków - no sceny gore. Ludzie się jedzą, rozwalają - widzimy same najgorsze męty itd. Ale pod względem fabuły to ta manga wciąga i to strasznie. Naprawdę żałuje, że zjadłam ją chyba w 3 dni lub mniej. Jestem na czasie i znów muszę czekać na chaptery (krzyk rozpaczy), nie dość tego w momencie jakiegoś braku akcji :(
Obecnie zostały wyemitowane da odcinki anime, z tego co czytałam to będą mocno cenzurowane, więc naprawdę wskazane jest przeczytanie mangi! Obejrzałam te dwa i jestem zadowolona, oczywiście nie z kolorów, bo psują atmosferę - wszystko jest takie słodkie. Czarno-białe rysunki oddają lepiej klimat, anime też mogło by takie być. Ale nie jest źle. Wybaczcie, ale nie pamiętam ani openingu ani endingu... to chyba źle o nich świadczy.^^''

Kiedy pochłonęłam Tokyo Ghul poczułam znowu pustkę, ale wpadłam na Psycho-Pass, też mamy trochę krwi, rozrywań, ale w tym drugim fabuła skupia się bardziej na psychologicznych rozterkach bohaterów. Świat w którym oni żyją jest kierowany przez jedną maszynę, która wg ludzi jest idealna. Dzięki rozszyfrowaniu fal mózgowych można odkryć kto będzie kryminalistą a kto, kto ma do tego predyspozycje. Chory świat. Już w pierwszym odcinku widzimy jak niesprawiedliwy jet ten system, ale wszyscy uważają, że bez niego nie da się żyć. Warto obejrzeć. Zaczął się drugi sezon, ale ma dopiero dwa odcinki - czyli ja jeszcze poczekam sobie.

Z bardziej lekkich ostatnio dorwałam jedno pt. Karneval, ma zaledwie 13 odcinków i nie wiem czy jest w trakcie emisji czy może tylko tyle ma ta seria, ale jest bardzo przyjemne. Ma śliczną kreskę, całkiem znośnych bohaterów a fabuła nawet może zainteresować - jeśli się szuka czegoś co można oglądać po scenach w tych dwóch co podałam powyżej.

Obejrzałam też dwa odcinki Sailor Moon Crystal i szczerze... chyba będę oglądać to, bo jak na razie mi się podoba. Pomimo tego, że na początku nie mogłam przywyknąć do tak źle narysowanych postaci - te aż za długie nogi i chude ramiona - to jednak ma to jakiś urok a na pewno warto jest przynajmniej zobaczyć arty jak jest przerwa w połowie. Śliczne! Takie lekkie, coś mają z francuskiego stylu - nie wiem czemu z tym mi się to kojarzy. Niezbyt mi się podoba, że głos Usagi podkłada ta sama aktorka co w starej serii, bo wyraźnie słychać już wiek i wychodzi na starszą panią, która udaje młodszą -.- Jedyne wkurzające momenty XD

I zaczęłam (obecnie 9 odcinek) Sword Art Online - spróbowałam nie przejmować się pierwszym odcinkiem i tym, że główny bohater wygląda stanowczo zbyt młodo jak na mój gust i jakoś się wciągnęłam. Ale na serio... wygląda za młodo.

I tak jak na razie rysuje się moja lista wakacyjna anime i mangi :)
Oczywiście nadal czytam Naruto i Magi.^^ A i zaczęłam Fairy Tail - chociaż powinnam wrócić do One Piece, zupełnie nie pamiętam na którym odcinku skończyłam ._.

Pozdrawiam :)

wtorek, 8 lipca 2014

Update Kpop

Hej!

Ostatnio wreszcie zrobiłam update albumów z kpopu, które miałam przesłuchać od marca.
Zajęło mi to sporo czasu, bo zawsze coś mi wyskakuje.
Może nowości tak dużo nie było, bo więcej pojawiło się ostatnio, ale jednak czułam się z tym źle.
Jak to ze mnie fan Mblaq jeśli nie przesłuchałam nowej płyty? XD

Jestem zadowolona, że wreszcie to zrobiłam bo się nie zawiodłam.
Nowa płyta Mblaq jest wyśmienita. Nastrojowa, taka dojrzała. Muszę mieć nastrój aby ją słuchać, ale oceniam ją bardzo wysoko.
Jak to zwykle bywa ze mną króluje u mnie inna płyta: Beast Good Luck. Kocham z niej wszystko, od skocznych kawałków po ballady. Nie mogę się oderwać. *.* Beast zawsze są u mnie wysoko na liście odsłuchań. Zawsze do nich wracam.^^

EXO i ich Overdose - ta płyta mi się bardzo podoba, ale w wersji chińskiej. Wersja koreańska dla mnie zupełnie znika, po odsłuchaniu nie mogłam sobie przypomnieć niczego do tego stopnia, że jak puściłam chińską to myślałam, że mają zupełnie inne piosenki. Nie wiem z czego to wynika, w ogóle nie słucham chińskich piosenek, nie jestem z tym językiem osłuchana a zawsze przy Exo na pierwszym miejscu jest wersja chińska. Może to wina Chena *.* No i Lay *.*

Got7 - nowy album byłby super gdyby wyciąć te wszystkie remixy A, po kiego to? Można zanudzić się tą piosenką. Inne utwory są na takim samym poziomie co poprzedni mini album - kocham to! Mogliby dać nowe MV to którejś z nich. Chociaż nie przesłodzili mnie to jednak nużą mnie występy, ile można wgapiać się w Jacksona LOL XD

ToppDogg AmadeuS - dzieci wróciły w pięknym stylu *.* Mam nadzieję, że ludzie zaczną ich bardziej rozpoznawać. Tak się starają chłopaki. Niech tylko Kidoh wróci, brakuje mi jego głosu w piosenkach. Normalnie aż się on tam prosi.

I na koniec mój ulubiony zespół - History "Desire", Psycho *.* Kocham ten kawałek, mogłabym słuchać na okrągło. Kocham ten klimat i aż żałuje, że cała płyta nie jest utrzymana w tym klimacie. Reszta piosenek stoi na wysokim poziomie, bardzo je lubię, ale jednak Psycho się wybija. I nowe włosy Jaeho *.* I ten układ choreograficzny *.* Jak tu nie kochać?!

Cieszę się, że po tylu latach nadal mogę słuchać z przyjemnością kpopu.
Z sentymentem powracam do czasów sprzed 7 lat. To odkrywanie, trudności ze znalezieniem. 
Teraz wszystko jest podane na tacy.

Pozdrawiam

poniedziałek, 7 lipca 2014

30 dni już za mną!

Hej!

W niedzielę zakończyłam mój pierwszy 30 dniowy trening - mój pierwszy etap.
I już się nie mogę doczekać jak dobiję do 60 dni.
Po tych 30 dniach mogę napisać jedno: nadal mam dużą motywację. I to mnie strasznie cieszy.
Kiedy nie ćwiczę czuję się smutna, czegoś mi brakuje. Takie poczucie winy. 

W niedzielę było bardzo gorąco i chociaż z roweru wróciłam zgrzana i lepiąca się (nie cierpię się pocić, to zawsze u mnie powoduje niechęć do ćwiczeń jak jest gorąco) to po krótkiej przerwie po prostu musiałam pójść i poćwiczyć. To był taki wewnętrzny impuls, moje ciało mówiło: weź idź ćwicz!

Przez te 30 dni zmieniałam mój plan treningowy i pewnie jeszcze będę go udoskonalać. 

Po pierwsze: zrezygnowałam z ćwiczeń cardio wraz z oglądaniem do tego filmiku. Wzięłam podstawowe ruchy z tych co miałam i teraz robię taką 10 minutową rozgrzewkę cardio. O wiele bardziej mi to odpowiada i widzę, że działa. Do tego stopnia, że niekiedy po rozgrzewce/cardio nie mam sił na wykonanie odpowiedniej ilości pompek - od kiedy to zauważyłam znacznie zmniejszyłam ćwiczenia na ręce, kiedy mam w planach pompki.

Dodałam ćwiczenia na mięśnie brzucha + na boczki. Ostatnio dość sobie pofolgowałam z jedzeniem słodyczy i poskutkowało to wyjściem boczków -.- Dzisiaj jest 4 dzień od kiedy przestałam jeść słodycze. Niestety jak się wpadnie w ciąg to trudno jest przestać, uzależnienie dochodzi. Jednak udało mi się (już po raz któryś). Nie chodzi mi też o porzucenie jedzenia słodkich produktów, tym bardziej, że mam lato i pełno owoców. Chcę zostawić sobie weekend na słodkie produkty - oczywiście minimalnie, głównie na lody i ciasta (ciasto malinowe *.* kawa mrożona *.*).
Boczki to moja bolączka, jednak znalazłam zestaw Ewy Chodakowskiej na właśnie to partię ciała a także 10 minutowe fajne ćwiczenia (nie pamiętam imienia dziewczyny, która to prowadzi). 
Czuję, że to działa bo ostatnio pobolewa mnie po bokach :D

Po drugie: już nie jeżdżę na rowerze tak często, oczywiście super by było gdybym mogła codziennie, ale po pierwsze niekiedy po prostu nie mam czasu a po drugie ostatnio pogoda nie dopisywała. Teraz jest lepiej, ale też na dzisiaj zapowiadany jest deszcze wieczorem :(

Po trzecie: dodałam ćwiczenia z hantlami na ręce. Na początku robiłam je wtedy kiedy nie miałam pompek, teraz robię je wraz bo zauważyłam, że mięśnie mi się tak szybko nie regenerują i bardzo bolą przy robieniu pompek. 

Po czwarte: zmiana ostatnio dodana. Przeczytałam, że jak się za często ćwiczy brzuch to nie widać efektów za szybko. Cóż... chociaż z bólem to zrobiłam, to zrezygnowałam z ćwiczenia tej partii ciała codziennie i będę ją ćwiczyć tak samo jak pompki i przysiady. Z przerwami jedno dniowymi a na koniec 3 dni dwu dniowymi.
Muszę pamiętać, że lepsza jest jakość a nie ilość. Bo zapominam.

Podsumuję teraz wyniki efektów po 30 dniach.

1. Pomimo tego, że jem więcej niż podczas diety a także łączę węglowodany z białkiem to waga pozostaje na tym samym poziomie - na początku był przyrost, ostatnie pofolgowanie sobie ze słodyczami dało negatywny efekt, jednakże już widzę zmiany. Nawet był moment spadku wagi. ^.^ Wszystko na plus. Zwłaszcza przy jeżdżeniu na rowerze. Polecam!

2. Pompki: z okropnego pułapu na którym zaczynałam, czyli chyba 3-4 jestem obecnie na 10. Wykonuje bez większych problemów 10 pompek. Mało, myślałam, że dobije do 15, ale niestety dłużej to potrwa. Chociaż niekiedy udaje mi się zrobić 12. Jest postęp! ^.^

3. Przysiady: obecnie mogę wykonać 49 przysiadów. Wynik taki jaki chciałam.

4. Brzuszki: właśnie skończyłam serię 61-70 i będę sprawdzać dzisiaj czy mogę pójść dalej, czyli będę musiała wyrobić powyżej 71 brzuszków. Trzymajcie kciuki!

5. Wchodzenie na schody i jazda na rowerze: zauważyłam, że już tak nie męczę się przy wychodzeniu z metra po schodach XD LOL Na 4 piętro wchodzę bez problemu, nawet niekiedy nie wiem kiedy XD Na rowerze też czuję się dobrze.

Na efekty wizualne trzeba jednak poczekać.^^


Pozdrawiam,